Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premier wszystkich dzieci

Małgorzata Święchowicz
Rok szkolny krótszy przynajmniej o tydzień - premier chce zrobić taki prezent uczniom i nauczycielom. Ale czy wszyscy przyjmą prezent z wielką radością?

     Poprzedni minister edukacji, Mirosław Sawicki, zdecydował, że wakacje rozpoczną się 1 lipca. Jednak premier Kazimierz Marcinkiewicz nie chciałby trzymać uczniów w ławkach dłużej, niż do 23 czerwca. Wczoraj m.in. w tej sprawie spotkał się z kierownictwem Ministerstwa Edukacji i Nauki. - Uczniowie i nauczyciele wiedzą, że czerwiec jest złym czasem na naukę - mówił. Zaproponował, żeby ten rok szkolny skrócić o tydzień, a każdy następny planować tak, by liczył mniej więcej 180 dni nauki, a nie 200, jak to jest teraz.
     Dobrze, bo gorąco
     
- Świetny pomysł! W czerwcu jest już gorąco, nikomu nie chce się myśleć. Nauczyciele i tak zawsze wcześniej wystawiają oceny, więc ostatnie dni przed wakacjami to tylko powtórki - ucieszyła się z pomysłu premiera Agnieszka Zbylut, uczennica Gimnazjum nr 2 w Szubinie. Wczoraj była jedyną osobą, która z radością mówiła "Pomorskiej" o krótszym roku szkolnym.
     Michała Szkopiaka, drugoklasistę z VIII LO w Bydgoszczy, starania premiera już tak nie ucieszyły. - Im bliżej matury, tym bardziej człowiek rozumie, że przyda mu się każdy dodatkowy dzień nauki.
     **_Zmieścić program w kalendarzu
     Nauczyciele i dyrektorzy szkół też wcale nie spieszą się do wcześniejszych wakacji. Z jednej strony każdy chciałby móc dłużej poodpoczywać, ale z drugiej strony, boi się, że nie zdąży zrealizować programu nauczania.
     
- U nas wszyscy kalendarz pracy mają rozpisany do ostatniego dnia nauki. Drugi semestr i tak zawsze jest krótszy, bo wypadają ferie, święta, egzaminy maturalne. Możemy się nie wyrobić - mówiła Miłosława Roś, wicedyrektor VI LO w Bydgoszczy.
     
- Może człowiek, któremu premier chce zrobić dobrze, nie powinien się przed tym aż tak bronić? - próbował żartować Zbigniew Kujawski, dyr. II LO w Bydgoszczy.
     Ale Ludomile Paczkowskiej, dyr. SP nr 1 w Chojnicach, jak pozwolą, będzie się broniła. Nie chce iść szybciej na wakacje. I spodziewa się też oporu wśród nauczycieli. -
Połowa ma programy autorskie, wszystko rozpisane co do lekcji. Nie da się tego uciąć, jak nożyczkami. Ale jest nas tyle, że ostatecznie, jeśli będzie trzeba to przyspieszymy, poradzimy sobie - mówiła . - _Tylko co z dziećmi? Czy premier pomyśli, żeby im jakoś zagospodarować dłuższe wakacje?
     Dopóki trwa nauka, dla części dzieci z tej szkoły azylem jest świetlica terapeutyczna (w wakacje nieczynna). Dużą pomocą są też obiady na szkolnej stołówce - w wakacje szkolne stołówki się zamyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska