Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Fundacji „Inkubator Społeczny”: - Odkąd prowadzimy schroniska, żaden bezdomny nam nie zamarzł

Grażyna Rakowicz
Przyjmujemy bezdomnych chorych, ale i tych pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Jeśli nie są agresywni, to wspieramy ich w tych kryzysowych sytuacjach, jak choćby siarczyste mrozy. Wtedy robimy wyjątki. Odkąd „Inkubator Społeczny” prowadzi schroniska w Bydgoszczy, czyli od 2017 roku ani jedna osoba bezdomna nam nie zamarzła - mówi w rozmowie z "Gazetą Pomorską" Beata Zielińska, prezes zarządu Fundacji „Inkubator Społeczny” w Bydgoszczy.
Przyjmujemy bezdomnych chorych, ale i tych pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Jeśli nie są agresywni, to wspieramy ich w tych kryzysowych sytuacjach, jak choćby siarczyste mrozy. Wtedy robimy wyjątki. Odkąd „Inkubator Społeczny” prowadzi schroniska w Bydgoszczy, czyli od 2017 roku ani jedna osoba bezdomna nam nie zamarzła - mówi w rozmowie z "Gazetą Pomorską" Beata Zielińska, prezes zarządu Fundacji „Inkubator Społeczny” w Bydgoszczy. zdj. ilustracyjne
Mamy przypadki, że do naszych schronisk są przywożeni chorzy bezdomni, na noszach. Wtedy, jak podjeżdża karetka to już wiem, że będzie to osoba niesamodzielna, bo w procedurach szpitala jest wyraźnie napisane, że właśnie takiej udziela się transportu medycznego. Czasami ten bezdomny, jest dosłownie pod naszymi drzwiami zostawiany, a powinien trafić do schroniska z usługami opiekuńczymi, gdzie się położy - mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską” Beata Zielińska, prezes zarządu Fundacji „Inkubator Społeczny” w Bydgoszczy, która prowadzi schroniska dla bezdomnych.

Podczas mrozów, bezdomni chętnie zgłaszają się do schronisk i noclegowni?
Aż takiego wzmożonego ruchu nie widzę. Ostatnio, podczas tych większych mrozów - choćby w bydgoskim schronisku dla mężczyzn było około 40 osób, a dla kobiet – 30. Więcej za to było w noclegowniach, bo blisko 50. Wiem, że jeszcze bardziej są oblegane ogrzewalnie, bo kontaktujemy się z organizacjami, które je prowadzą. Każda gmina jest zobowiązana do ich utworzenia i poinformowania mieszkańców, gdzie, w przypadku dużych mrozów, można się ogrzać.

Nietrzeźwość jest wśród bezdomnych ciągle dużym problemem. Na ile ogranicza ich zgłaszalność do schronisk czy noclegowni?
Rzeczywiście, nietrzeźwość - która często jest przyczyną bezdomności, jest ciągle bardzo dużym problemem. Bo najpierw jest alkoholizm, czasem nieleczona choroba psychiczna czy trudna sytuacja życiowa, a potem ten skutek – eksmisja i bezdomność. W ogóle, osoby te niechętnie chcą korzystać z naszej pomocy. Straż Miejska kontroluje miejsca, gdzie bezdomni przebywają i wiemy od tych patroli, że nie zawsze wyrażają zgodę na przewiezienie do schroniska czy noclegowni. Oczywiście mają do tego prawo. Mogą żyć zgodnie ze swoją wolą, o ile nie stanowią zagrożenia dla samego siebie lub innych osób. Choć trudno czasem to zagrożenie ocenić… Musi być ono realne, aby można było zadziałać. Aby można było pomóc, takiemu człowiekowi.

To jak się zachować, gdy podczas dużych mrozów trafimy na przebywającego, w złych warunkach, bezdomnego?
Możemy podjąć próbę przekonania takiej osoby, aby udała się do schroniska czy noclegowni – czasami to się może udać. Informacji o tym, gdzie są takie placówki udzieli, przez telefon, Straż Miejska. Można też wezwać patrol tych służb do miejsca, gdzie dany bezdomny przebywa. Przy jadłodajniach, z których bardzo często bezdomni korzystają wiszą plakaty z adresami miejsc, gdzie mogą znaleźć schronienie. I z formami pomocy, jakie są w tych placówkach bezdomnym oferowane.

Chory bezdomny, także znajdzie miejsce w schronisku czy noclegowni?
W ustawie o pomocy społecznej jest zapis, z którego wynika, że w schronisku czy noclegowni może być osoba, której stan zdrowia nie zagraża innym, lub tej osobie. Bo jeżeli przyjmie się bezdomnego ze świerzbem, to zaraz wszyscy będą go mieli i mocno ucierpią… Mamy przypadki, że do naszych schronisk są przywożeni chorzy bezdomni, na noszach. Wtedy - jak podjeżdża karetka to już wiem, że będzie to osoba niesamodzielna, bo w procedurach szpitala jest wyraźnie napisane, że właśnie takiej udziela się transportu medycznego. Czasami ten bezdomny, jest dosłownie pod naszymi drzwiami zostawiany, a powinien trafić do schroniska z usługami opiekuńczymi, gdzie się położy. W zwykłych schroniskach nie ma komu się nim zająć - tu często jeden pracownik przypada na 40 osób. Natomiast w schroniskach z usługami opiekuńczymi – na 12. My nie jesteśmy w stanie im pomóc, ale… przyjmujemy. Bezdomnych chorych, ale i tych pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Jeśli nie są agresywni, to wspieramy ich w tych kryzysowych sytuacjach, jak choćby siarczyste mrozy. Wtedy robimy wyjątki. Odkąd „Inkubator Społeczny” prowadzi schroniska w Bydgoszczy, czyli od 2017 roku, ani jedna osoba bezdomna nam nie zamarzła.

Na jakich zasadach są przyjmowani bezdomni do schroniska?
Do tej placówki trafiają osoby, które otrzymały decyzję o przyjęciu, zawarły kontrakt socjalny i często, realizują indywidualny program wychodzenia z bezdomności. Czyli takie, które chciałyby coś w swoim życiu zmienić.

Czym jest kontrakt socjalny?
Jest to wzajemne zobowiązanie, zawarte między pracownikiem socjalnym Ośrodka Pomocy Społecznej, pracownikiem socjalnym danego schroniska a osobą bezdomną. Zobowiązuje ją do realizacji określonych punktów, co warunkuje jej pobyt w schronisku. Chodzi m.in. o złożenie wniosków do ADM-ów, o przydział lokalu socjalnego, kontynuowanie leczenia i podejmowanie pracy, czy współpracę z Centrum Integracji Społecznej. Proponuje ono staże i pomaga w znalezieniu zatrudnienia. To jest taka aktywizacja społeczna, ale i zawodowa. Wszystko zgodnie z ustawą o pomocy społecznej – a wynika z niej, że schronisko musi być takim miejscem, w którym praca z bezdomnym pozwoli mu, jak najszybciej tę placówkę opuścić. Choć obecnie to się nieco skomplikowało, bo na przykład wzrosły ceny wynajmu mieszkań. I jeśli nawet bezdomny podejmie pracę, będzie się wywiązywał z tego kontraktu to może go nie stać, na wynajęcie jakiekolwiek lokum. No, może małego pokoju… Oczywiście, może się starać o lokal socjalny, ale samorządy – jak choćby w Bydgoszczy, nimi nie dysponują.

A kto może przebywać w noclegowniach?
Furtką, do pobytu w noclegowniach jest brak dochodu lub dochód nie pozwalający na zapewnienie sobie lokum we własnym zakresie, bo co prawda bezdomność oznacza, że taka osoba nie ma gdzie mieszkać, ale nie oznacza, że nie ma emerytury, renty lub zasiłku. To świadczenie jest potrzebne po to, aby bezdomny mógł sam zabezpieczyć sobie posiłek w noclegowni. A ona stwarza możliwość jego przyrządzenia, w godnych warunkach i cieple. Niestety, tych miejsc w noclegowniach jest ciągle zbyt mało.

Dlaczego tak jest?
Noclegownia, która funkcjonuje od 18.00 do 8.00 rano musi być dobrze ogrzana, musi zatrudniać co najmniej dwóch pracowników, trzeba w niej zagwarantować czystą pościel i koce. To wszystko kosztuje, a noclegownie funkcjonują w oparciu o finanse danego samorządu choć korzystać z nich mogą mieszkańcy, także innych gmin. Szczególnie te mniejsze miejscowości wykazują, że u nich bezdomnych nie ma, a jeśli już się pojawią to są odsyłani tam, gdzie noclegownie działają. Są w nich przyjmowani, ale macierzysta gmina nie jest zobowiązana do zwrotu kosztów za opiekę nad nimi. Taki obowiązek jest jedynie w przypadku schronisk.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska