https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Prof. Nalaskowski nie ma racji i się zagalopował. Ale kneblowanie go, nie jest rozwiązaniem problemu

Karina Obara
Prof. Lech Witkowski: - Uczelnia ma prawo odciąć się od każdego zachowania czy poglądu, który godziłby w jej status przestrzeni wolności słowa i myśli. Nie może jednak nadużywać środków administracyjnego dyscyplinowania profesorów.
Prof. Lech Witkowski: - Uczelnia ma prawo odciąć się od każdego zachowania czy poglądu, który godziłby w jej status przestrzeni wolności słowa i myśli. Nie może jednak nadużywać środków administracyjnego dyscyplinowania profesorów. Archiwum
Rozmowa z prof. Lechem Witkowskim, filozofem i pedagogiem z APSL w Słupsku, o tym, czy należało uciszyć prof. Aleksandra Nalaskowskiego po jego obraźliwym felietonie.

- Sprawa prof. Aleksandra Nalaskowskiego odbija się szerokim echem. Słusznie spotkały go sankcje ze strony rektora UMK za felieton o „Wędrownych gwałcicielach”?
Narażę się pewnie wszystkim. Uniwersytet jest przestrzenią wolności słowa i poszukiwania prawdy oraz ryzyka myślenia. Profesor ma prawo wypowiadać myśli niepopularne. Nie to jest zresztą ważne, co uważa, ale to, jak swoje poglądy uzasadnia. Myślenie wymaga argumentacji i uzasadnień. Profesora Nalaskowskiego przez lata znałem jako znakomitego humanistę. Zdumiewają mnie jego pewne zachowania i nie rozumiem niektórych jego komentarzy, ale oczekiwałbym poza felietonem na jakiś poważny esej albo i książkę. Tezy z felietonu wydają mi się nie do obrony, ale tym bardziej ciekaw byłbym, co ich autor ma na serio do powiedzenia na ich rzecz. Sankcja 3 miesięcy zawieszenia w prawach wykładowcy nie jest dobrym rozwiązaniem. Niczego nie załatwia i utrudnia poważne potraktowanie.

- W tekście Marsze Równości nazywane są przez prof. Nalaskowskiego "tęczową zarazą, która wypełza na ulice Polski". Uczestników demonstracji nazywa m.in. "zniewieściałymi gogusiami" czy "obleśnymi, grubymi babami" albo "gwałcicielami, którzy mają być chronieni przez policję". Czy profesor może się w taki sposób wypowiadać?
Felieton ma swoje prawa, inne niż wykład akademicki czy książka. Nie wiem jednak, co kierowało autorem tekstu. W demonstracjach, o których mowa pełno pięknych ludzi, nie tylko kobiet, a teza, że ktoś jest gwałcicielem nie może być głoszona bezkarnie i bez pokrycia. Nie ryzykowałbym na miejscu Aleksandra Nalaskowskiego procesów sądowych, których nie ma szans wygrać. Tak się wypowiada rozeźlony felietonista, który wyszedł z roli akademickiej. Zdarza się.

- Ale czy powinno?
Jak na krótki tekst, pełno tam napiętnowań i wezwań do rozprawy. Autor chyba liczył się z szokiem, a nawet go eskalował. Nie wiem po co mu to było. Wezwanie do wojny? Ze stygmatyzowaniem innego myślenia? To woda na młyn fanatyków i zaślepionych rygorystów cofających demokrację w jakąś otchłań bezwzględności i represji.

Czytaj także:
Prof. Lech Witkowski: - Boję się narastającej buty władzy

- Prof. Nalaskowskiego wzięły w obronę prawicowe media i prawicowi profesorowie uczelni. Prof. Wojciech Polak stwierdził nawet, że większość kadry UMK była przeciwna zawieszeniu prof. Nalaskowskiego na trzy miesiące, bo takie potraktowanie go godzi w wolność słowa. Też pan tak uważa?
Decyzja zawieszenia zwekslowała cały problem, jak widać, na boczny tor. Znika powaga sporu kulturowego i troska o odpowiedzialność i etyczność. Tymczasem to mogłaby być okazja do poważnej i szerokiej rozmowy, bo nie myślenie samego prof. Nalaskowskiego jest tu najważniejsze. Kluczowa jest troska edukacyjna także o to, czy takie poglądy będą dominowały w przestrzeni publicznej, czy też będą jedynie pośród wielu, należących do dopuszczalnego w demokracji marginesu, a może i folkloru, dającego się neutralizować argumentami. Prawo do głoszenia różnych poglądów musi być sprzężone z mechanizmami ukazywania ich bezzasadności lub szkodliwości w ogniu krytyki i zderzania racji i faktów. Nie neguję jednak i tego, że przy polaryzacji i radykalizacji walki politycznej, także w mediach, racje coraz mniej się liczą. Uniwersytet musi pozostać ostoją jakości namysłu nad przyszłością porządku społecznego. Wbrew zagorzałym ideologom, fanatykom czy rygorystom. Także z dyplomami czy formalnym cenzusem akademickim czy każdym innym.

- Jak wobec tego powinien zachować się świat uczelni?
Uczelnia ma prawo odciąć się od każdego zachowania czy poglądu, który godziłby w jej status przestrzeni wolności słowa i myśli. Nie może jednak nadużywać środków administracyjnego dyscyplinowania profesorów. Świat akademicki musi być miejscem sporu o wartości i uzasadnienia, musi sprzyjać namysłowi i odpowiedzialności, ale w ogniu argumentów. Potrzebne są debaty, a nie baty. Kneblowanie ust nie jest rozwiązaniem. Mówię to przekonany, że profesor Nalaskowski nie ma racji i że się zagalopował. To się zdarza nie tylko koniom. Ale to jest okazja do poważnej dyskusji publicznej, a nie do wojny na wyniszczenie. Konserwatyzm i liberalizm mają swoje wersje radykalne, mogą być dojrzałe i prymitywne po obu stronach. Ciekaw jestem bardziej, jak profesor by się zachował w ogniu pytań studenckich, a nie na przesłuchaniach urzędnika uczelnianego. Boleję nad samą wypowiedzią jak i nad dotychczasową reakcją na nią.

- Liczyłby pan na to, że studenci rzeczywiście wezmą sprawy w swoje ręce?
W idealnym przypadku komisja dyscyplinarna czy Rada Wydziału wypowie swoją ocenę poglądów, dystansując uczelnię, ale najważniejsze jest to, co myślą i jak zareagują studenci. Na żywo, nie tylko anonimowo w internecie. Potrafią zadawać trudne pytania, protestować, nawet bojkotować nieakceptowane zachowania. Nie wiem, jak by się zachowali, gdyby profesor przed nimi stanął za kilkanaście dni. Wszystkim trzeba dać szansę. Studentom także. Pora na test racji i odpowiedzialności. Innej drogi nie ma, jeśli nie chcemy się stoczyć w otchłań napiętnowań i rygoryzmów. Stygmat czy pomówienia to nie jest metoda. Może sam prof. Nalaskowski o tym też zapomniał. Chętnie bym go o to zapytał. A wartości, które tak potępia, dają się na serio bronić. Także edukacyjnie. Dla humanizmu i demokracji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Pan profesor jak wielu innych profesorów ma kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem inaczej pojąłby intencje znakomitego profesora i pedagoga Nalaskowskiego.LGBT jak komuna , bolszewizm i hitleryzm przeminą. Przetrwa prawda i dobro w aspekcie chrześcijańskim Pozdrawiam wszystkich, których szare komórki jeszcze pracują, bo ci pojmują co napisałam.

P
PL

Jasne, jedynym słusznym sposobem na życie jest według was lgbt. Kolejny kretynizm.

G
Gość
15 września, 12:16, Gość:

Bardzo podoba mi się podejście do problemu Pana Profesora. Mam tylko watpliwość czy, w obecnej sytuacji społeczno-politycznej, profesor Nalaskowski byłby gotów do podjęcia rzetelnej dyskusji na argumenty. Dyskusji takiej bez zaślepienia zdrowego narzuconego przez polityków PiS.

Panie Profesorze! Lechu! Nie zbiera Ci się na wymioty, gdy czytasz felieton Nalaskowskiego?! Bo mnie tak! Uniwersytet powinien świecić pięknem (prawdy), a nie obsceną... I powinien być strażnikiem piękna!

G
Gość
Bardzo podoba mi się podejście do problemu Pana Profesora. Mam tylko watpliwość czy, w obecnej sytuacji społeczno-politycznej, profesor Nalaskowski byłby gotów do podjęcia rzetelnej dyskusji na argumenty. Dyskusji takiej bez zaślepienia zdrowego narzuconego przez polityków PiS.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska