Przypomnijmy tylko, że sprawa dotyczy wycieku informacji z prywatnej poczty elektronicznej radnego.
- Nie ma co ukrywać. To jawne naruszenie tajemnicy korespondencji. Ktoś po prostu włamał się na moje konto. Czytał moje maile, wysyłał wiadomości oraz wydrukował kilkadziesiąt stron z informacjami zawartymi w mojej prywatnej korespondencji - tłumaczy Rega. - Dlatego właśnie jestem zmuszony powiadomić o tym prokuraturę.
Plik wydruków z konta radnego anonimowy posłaniec dostarczył we wtorek Dorocie Jakucie, przewodniczącej Rady Miasta. Powagę sytuacji podnosi jeszcze dodatkowo fakt, że pomiędzy wydrukami znalazły się również dwie kartki z donosami na bydgoską radną Elżbietę Rusielewicz i na samą Jakutę.
Wbrew zapowiedziom wczoraj Rega nie skierował jeszcze sprawy do prokuratury.
- Najpierw musiałem zasięgnąć rady u prawnika i specjalisty od informatyki - tłumaczy Rega i zapowiada, że zawiadomienie o przypuszczeniu popełnienia przestępstwa dostarczy do prokuratury jeszcze dzisiaj: - Najważniejsze, by cała sprawą zajęli się stróże prawa. Tylko w ten sposób będzie można dociec, kto włamał się na moje konto.