Włocławianie czekający na przydział mieszkań z Urzędu Miasta ustawiają się w różnych kolejkach: po lokale komunalne, socjalne, ale także komunalne do remontu. Tę ostatnią kategorię stanowią mieszkania z tzw. odzysku, wymagające na ogół większych nakładów. Chętni zobowiązują się wykonać remont we własnym zakresie i na własny koszt.
Miasto ma takich mieszkań
najwyżej kilkanaście rocznie. Stąd chętni czekają w kolejce nawet po 10 lat. Nasza Czytelniczka, Katarzyna Sikora, po takim okresie oczekiwania otrzymała z Urzędu Miasta pierwszą propozycję. Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zaproponował jej mieszkanie przy ulicy Wojska Polskiego 3. Problem w tym, że szacunkowy koszt remontu to około 60 tysięcy złotych.
- Gdybym miała takie pieniądze, kupiłabym sobie mieszkanie na wolnym rynku, a nie czekałabym na przydział z Urzędu Miasta - mówi oburzona Czytelniczka. Dlaczego więc miasto składa tak drogie propozycje? Lidia Piechocka-Witczak, rzeczniczka Urzędu Miasta przyznaje, że oferowane mieszkanie
będzie wymagało dużych nakładów
ale jak twierdzi, i na takie lokale są chętni, jeśli na przykład remont wykonuje się samemu, bo wtedy koszty mogą być dużo niższe.
W przypadku mieszkania przy ul. Wojska Polskiego kosztorys przygotowała dla Urzędu Miasta spółka "Zarządca". Dlaczego jest on tak drogi? Bo m.in. remontu kapitalnego wymaga przeciekający dach, trzeba postawić nowy piec kaflowy, gdyż nie ma ogrzewania, do wymiany kwalifikują się wszystkie okna i drzwi wejściowe, a także podłoga.
Na szczęście nieprzyjęcie takiej propozycji nie oznacza wypadnięcia z kolejki. Jak długo jednak trzeba będzie czekać na kolejną ofertę? - Do czasy, gdy zwolni się jakieś mieszkanie - zapewnia Lidia Piechocka-Witczak.
**
