Protestujący przyjechali nie tylko z powiatu tucholskiego, ale i sępoleńskiego czy nawet chojnickiego i człuchowskiego. Przygotowani świetnie. Chcą, by do opinii publicznej przebiły się informacje o ich sytuacji. Jak sami mówią, dramatycznej.
„Nie będzie w Polsce dobrobytu, jak nie będzie na świnie i mleko zbytu”, „Zamiast żywność produkować, to musimy dziś strajkować i kierowców denerwować”
Najważniejsze - żądają interwencji na rynku trzody chlewnej. Powody - ceny na tuczniki- w ich ocenie - na śmiesznie niskim poziomie i skandaliczna sytuacja, kiedy muszą w długich kolejkach czekać, aż w skupach zechcą je kupić. Pisaliśmy wielokrotnie, z czym borykają się teraz producenci trzody. Podczas protestu odczytano aż 13 postulatów. Punkt 1 to podjęcie natychmiastowych działań mających na celu stabilizację cen żywca wieprzowego na poziomie opłacalności.
Odpowiednie pismo z żądaniami rolników zostanie przesłane do ministra rolnictwa. - W osobnym piśmie żądamy też przeniesienia spalania dzików w spalarni w powiecie inowrocławskim - mówi Marek Sas. - Dowiedzieliśmy się z pewnych źródeł, że dzieje się to w miejscowości Struga Jezuicka w gminie Rojewo.
- Te dziki powinny być spalane w województwie podlaskim, a nie w naszym województwie.