Dlaczego protestują dziś Państwo w Warszawie, skoro trwają rozmowy przy okrągłym stole o problemach osób niepełnosprawnych i ich opiekunów?
Odpowiada Iwona Hartwich, przewodnicząca stowarzyszenia "Mam Przyszłość", skupiającego rodziców niepełnosprawnych dzieci:
- Protestujemy, bo w tych rozmowach nas się w ogóle nie słucha, straciliśmy głos. Nikt nie panuje nad tym, co dzieje się przy tzw. okrągłym stole. Co chwilę pojawiają się nowe osoby, zgłaszają nowe postulaty. Naszych postulatów z Sejmu nikt nie chce brać pod uwagę. Prócz podwyżki świadczenia pielęgnacyjnego nic się nie zmieniło. Niepełnosprawny dostaje zasiłek, który od 9 lat wynosi 153 zł, ma 2 pampersy na dobę. Czekamy na pracownika z gminy, który przyjdzie i zbada, jakie potrzeby ma osoba niepełnosprawna. Nie ma dostępu do specjalistów.
Mirosław Sobolewski, przewodniczący Stowarzyszenia Opiekunów Osób Niepełnosprawnych STOP Wykluczeniom:
- Protestujemy przeciwko dyskryminacji, jaka nas dotknęła, przeciwko długotrwałemu wykluczeniu społecznemu i dyskryminacji opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych.
Rodzice opiekujący się niepełnosprawnymi dziećmi mają 1200 zł świadczenia miesięcznie, my - 520 zł zasiłku. Spotkania przy "okrągłym stole" to dużo powiedziane. Przychodzi na nie 6-8 osób, w tym 4-5 prywatnych. Nie ma merytorycznych rozmów. Złożyliśmy nasze postulaty 23 października ub.r. Pozostały bez odpowiedzi, dziś składamy list otwarty do pani premier.
Nie ma projektu ustawy, która realizowałaby wyrok Trybunału Konstytucyjnego z października ub.r. Trybunał orzekł wtedy, że nie ma podstaw różnicowania wysokości pomocy dla opiekunów w zależności od tego, kiedy osoba stała się niepełnosprawna.
Nasz protest odbędzie się 15 minut później niż rodziców.