Torunianin bardzo dobrze wypadł w pierwszym sparingu przed sezonem. Gonzaga pokonała West Georgię 122:76, a polski środkowy zdobył 14 punktów w 12 minut. W ataku był niemal bezbłędny: 5/6 z gry, trafił także wszystkie 4 rzuty wolne, do tego miał także po 3 asysty i zbiórki.
Karnowski wraca do koszykówki po prawie rocznej przerwie. W poprzednim sezonie zdążył rozegrać tylko 5 spotkań. Na jednym z treningów doznał kontuzji kręgosłupa, potem przyplątała się jeszcze poważna choroba. Konieczna była operacja, leczenie i rehabilitacja trwała kilka miesięcy.
Karnowski musiał zdecydować czy zostanie w Gonzadze (miał takie prawo, bo rozegrał mniej niż 30 proc. spotkań) czy wznowi karierę w Europie. Ostatecznie zdecydował się na pierwszą opcję. - Chcę pokazać, że mogę grać na wysokim poziomie - mówi.
Telewizja ESPN powrót torunianina do NCAA uznała ze spore wydarzenie. "Gonzaga straciła dwóch ze swoich najlepszych strzelców, ale powrót Karnowskiego daje Bulldogom szanse na Final Four" - pisze na swojej stronie internetowej.
Karnowski musi jednak zastąpić Donatasa Sabonisa, który po dwóch latach w Gonzadze latem podpisał kontrakt z Oklahoma City Thunders. Litwin w ubiegłym sezonie dostarczał Bulldogom prawie 18 punktów i 12 zbiórek w każdym meczu.
Czwarty sezon w NCAA Karnowski rozpocznie już w piątek od wyjazdowego meczu z Utah Valley.