Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysłowe tuczarnie pod lupą wicepremiera Leppera

(l.t.)
Już ponad 10 proc. trzody chlewnej wyprodukowanej w Polsce pochodzi z ferm wielkoprzemysłowych.
Już ponad 10 proc. trzody chlewnej wyprodukowanej w Polsce pochodzi z ferm wielkoprzemysłowych. Fot. Fotorzepa
Specjalny zespół, który zamierza powołać Andrzej Lepper, będzie kontrolował duże fermy zajmujące się produkcją trzody chlewnej.

Wszystko po to, aby wielkoprzemysłowe tuczarnie nie łamały prawa i nie niszczyły środowiska.
Już ponad 10 proc. trzody chlewnej wyprodukowanej w Polsce pochodzi z ferm wielkoprzemysłowych. - Te fermy nie zawsze przestrzegają naszego prawa - powiedział Lepper (na zdjęciu) podczas wczorajszej konferencji prasowej. - Przestrzegaliśmy przed nimi już 8 lat temu, po powrocie ze Stanów Zjednoczonych.

Kasety ku przestrodze

W 1999 r. w Ameryce powstał film pt. "Trojańska świnia", który tamtejsze fermy pokazał w nie najlepszym świetle. W Polsce Samoobrona rozdała wiele jego kopii.
Wczoraj wicepremier zdradził, że Samoobrona złożyła projekt nowelizacji ustaw, którym niebawem powinien zająć się Sejm. Jego zdaniem muszą zostać zaostrzone przepisy zawarte w niektórych ustawach, m.in. o dobrostanie zwierząt oraz o nawozach i nawożeniu.

Grupa do zadań specjalnych

Poza tym - zdaniem wicepremiera Leppera - nieuczciwymi właścicielami ferm powinien zająć się specjalny zespół, w którego skład mieliby wejść m.in. przedstawiciele ministerstwa rolnictwa i budownictwa (niektóre fermy łamią przepisy prawa budowlanego), instytucji zajmujących się ochroną środowiska, izb rolniczych i związków branżowych.

- Byłby to zespół opiniotwórczy, ale i kontrolny - dodał wicepremier. Na powołanie takiego zespołu potrzebna będzie zgoda premiera. - Na pewno ona będzie - tłumaczył Lepper. - Przecież premier jest miłośnikiem zwierząt.
Po konferencji zawiązała się grupa robocza - zalążek zespołu. Znalazł się w niej Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS, zrzeszający także właścicieli dużych ferm (takich, którzy musieli występować do wojewodów o pozwolenia zintegrowane). - Powinniśmy być wszędzie tam, gdzie trzeba reprezentować interesy hodowców i producentów trzody chlewnej - stwierdził Jan Biegniewski, prezes związku. Zapytany o sens powoływania takiego zespołu powiedział tylko: - Zrobimy wszystko, aby zapobiec wylaniu dziecka z kąpielą.

Biegniewski poparł jednak pomysł Leppera, by certyfikować produkty pochodzące z gospodarstw, w których przestrzegane jest prawo. Informacje o certyfikatach producenta mają się znaleźć na etykietach. - Klient będzie miał wybór - dodał Lepper.

Fermy u nas

Duże fermy (powyżej 210 dużych jednostek przeliczeniowych, posiadające np. ponad 840 tuczników) muszą mieć pozwolenia zintegrowane, które wydaje wojewoda. W Kujawsko-Pomorskiem takie pozwolenia uzyskało 11 ferm trzody chlewnej, jedna (spod Brodnicy) jeszcze nie złożyła wniosku, choć termin minął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska