https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyciągnęła tysiące widzów - i żegna się z Centrum Sztuki Współczesnej

Magdalena Janowska
Joanna Zielińska po rozstaniu z Toruniem wybiera się na stypendium do Nowego Jorku
Joanna Zielińska po rozstaniu z Toruniem wybiera się na stypendium do Nowego Jorku Fot. Lech Kamiński
35 projektów wystawienniczych, osiem festiwali, 70 warsztatów edukacyjnych dla dzieci i młodzieży. - Udało nam się zrobić więcej, niż zakładaliśmy - mówi Joanna Zielińska, kuratorka programowa CSW, która żegna się właśnie z instytucją.

ontrakt Joanny Zielińskiej upływa wraz z końcem czerwca. Nie mógł zostać przedłużony - po tym, jak głównym organizatorem Centrum została gmina, postanowiono, że kuratora zastąpi dyrektor programowy. Już rozpisano konkurs na to stanowisko.

- To były trudne dwa lata, bardzo pracowite - podsumowuje kuratorka programowa. - Był to przede wszystkim czas adaptacji, nauki i badania potrzeb naszej publiczności. Myślę, że wzorowo wywiązaliśmy się z zadania nauki języka współczesnej sztuki.

Do największych sukcesów Centrum Zielińska zalicza również wejście instytucji w obieg międzynarodowy (oprócz organizacji międzynarodowych wystaw CSW może pochwalić się także licznymi kooperacjami, od tego roku toruńskie ekspozycje zaczęły również podróżować po Europie).

Kolejny? Długofalowy projekt "Pokój z kuchnią", który zaowocował stworzeniem niebiletowanej otwartej przestrzeni, sprzyjającej organizacji warsztatów, spotkań i koncertów. Liczby mówią same za siebie. W "Pokoju z kuchnią" odbyło się kilkadziesiąt bezpłatnych wydarzeń artystycznych (od koncertów muzyki alternatywnej i performance’ów, przez wieczory autorskie, slamy poetyckie po debaty na temat życia kulturalnego miasta i wykłady o sztuce), a także ok. 70 warsztatów dla najmłodszych.

Parter CSW był również przestrzenią, w której rozegrały się duże rodzinne wydarzenia edukacyjne: Mikołajki, Święto dzieci, Fabryka zabawek i Dzień Rodziny w Noc Muzeów. - Nasza edukacja realizowana była na bardzo wielu poziomach, staraliśmy się kierować ją do jak najszerszej grupy osób - zapewnia dotychczasowa kuratorka programowa. - W mojej wizji CSW edukacja była równorzędna z dużymi projektami wystawienniczymi.

A tych przez równo dwa lata działalności było 35. Najbardziej popularne to oczywiście pokonkursowe wystawy World Press Photo. CSW dwukrotnie pokazywało także zasoby swojej kolekcji oraz najlepsze prace absolwentów Wydziału Sztuk Pięknych UMK ("Dyplom"). Szczególne miejsce w programie wystaw zajmowały jednak międzynarodowe projekty, budowane zwykle według przewodniego tematu, motywu, m.in. "Poszliśmy do Croatan", "Nie patrz prosto w słońce" czy "Nie śpią tylko duchy".

- Przez dwa lata pokazywaliśmy kolejno najwięcej prac malarskich, fotografii, wideo i audio, mniej licznie prezentowane były takie media jak rysunek, rzeźba czy design - wylicza Zielińska. - Nie koncentrowaliśmy się na współczesnych mediach, ale na historiach, opowieściach. Staraliśmy się zabrać widzów w podróż po świecie sztuki, odwoływaliśmy się również do codziennych praktyk w kontekście działań artystycznych. Program był spójny i konsekwentny. Mam nadzieję, że dla wielu także inspirujący.

Swoistym artystycznym podsumowaniem przygotowanego przez Zielińską programu Centrum Sztuki Współczesnej jest najnowsza wystawa "More is More".

Jak pierwsze dwa lata funkcjonowanie Centrum Sztuki Współczesnej ocenia jego rada programowa? - W związku z burzą medialną, jak wybuchła wokół konkursu na dyrektora Centrum, ocenianie pani Zielińskiej w tym momencie byłoby dolewaniem oliwy do ognia - twierdzi Jerzy Brzuskiewicz, sekretarz rady i odmawia dalszego komentarza.

Kto będzie następcą Joanny Zielińskiej? Dowiemy się wkrótce. Nowy dyrektor zarządzający instytucji (którym od 1 lipca zostanie najprawdopodobniej poznański artysta Paweł Łubowski), nie ma jednak obowiązku powoływania dyrektora programowego.
Udostępnij

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
ania
Szkoda czasu na CSW
1950EF
Ludzie, dajcie sobie spokój z tym csw, bo to jest prywatna rozgrywka o interesy, władze i pieniądze. Poymyślcie, co takiego było w CSW, co przyciągnęło tłumy? Te tysiące to w dużej mierze wycieczki szkolne i wordl press photo. I żeby było w toruniu nie trzeba szeciu milionów rocznie na utrzymanie csw. Wystawa otwarcia csw to był szajs, jakaą lodówka z żarciem i to ma być sztuka. To była wielka porażka csw i kurator.Sprawdzcie dokladnie liczby i zobaczcie co sie sklada na frekwnencje. Ludzie chodza glownie do kina csw, w darmowe dni, i na takie rzeczy jak world press photo. Jak powstawało CSW miałem nadzieję na rzeczy spektakularne, duże, coś wnoszaće. A co mamy?
k
kondratow
Toruń zabija.
A
ACURATOR
czyli czas pożegnać się ze sztuką współczesną w Toruniu. Szkoda. Pozdrowienia z Wrocławia.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska