TURÓW - ANWIL 83:74 (20:18, 25:17, 17:22, 21:17)
TURÓW: Wright 28, Chyliński 15 (3), Gray 8 (1), Wallace 8, Wysocki 8 (1) oraz Johnson 8, Witka 5 (1), Bochno 3 (1), Loyd 0, Roszyk 0, Glavas 0.
ANWIL: Szubarga 14, Jovanovic 11 (2), Dunn 8, Tuljkovic 6 (1), Pluta 6 oraz Winkelman 16 (1), Wołoszyn 5 (1), Sullivan 4, Joyce 4, Chanas 0.
Anwil miał zbyt wiele momentów chaotycznej i pełnej strat gry, aby późniejsze zrywy miały przynieść efekt w postaci zwycięstwa z silnym Turowem.
Tak było przede wszystkim na koniec drugiej i początek trzeciej kwarty. Wówczas Turów uzyskał najwyższą przewagę w meczu - 52:35. Straty popełniali Kamil Chanas (0/2 z gry) i James Joyce (1/3 z gry, 3 zbiórki, 2 asysty), co na punkty zamieniali rywale. A zwłaszcza świetny Michael Wright (8/11 za 2, 6 zbiórek), którego zupełnie pod koszem nie mogli zatrzymać Alex Dunn (3/7 z gry, 4 zbiórki) i Rashard Sullivan (1/3 z gry, 4 zbiórki). Jeśli tylko kończyło się ich faulami, Wright niesamowicie wykonywał rzuty wolne (12/14). Zresztą w czwartej kwarcie Sullivan musiał opuścić parkiet z pięcioma faulami na koncie.Wright głównie otrzymywał dobre podania od Justina Graya (11 asyst), który zanotował o jedno podanie otwierające partnerom drogę do kosza więcej niż cały zespół Anwilu.
Mimo już 17-punktowej przewagi Turowa włocławianie nie zwątpli w zwycięstwo o rzucili się do odrabiania strat. Od 22 minuty do końca trzeciej kwarty wygrali aż 22:10, zmniejszając straty zaledwie do 5 pkt. Indywidualnymi rajdami popisywał się Krzysztof Szubarga (5/10 z gry, 3 zbiórki, 6 asyst), wreszcie zaczął trafiać Nikola Jovanovic (3/6 z gry, 4 zbiórki) i dlatego na parkiecie nie pojawiał się Brett Winkelman (7/11 z gry, 6 zbiórek), który błysnął skutecznością w drugiej kwarcie (11 pkt.).Niemal równo z syreną na koniec trzeciej kwarty za 3 pkt. trafił Mujo Tuljkovic (2/6 z gry, 9 zbiórek), stąd przewaga wynosiła tylko 5 pkt.
Była szansa jeszcze ją zmniejszyć, gdyż to właśnie włocławianie rozpoczynali ostatnia kwartę. Nie udało się jednak zdobyć punktów, a kontry po stratach skutecznie kończyli Wright i Brandon Wallace. Znów przewaga urosła do ponad 10 pkt. i ponownie trzeba było gonić wynik. "Trójki" Bartłomieja Wołoszyna (1/3 z gry, 4 zbiórki) i Winkelmana pozwalały na zejście poniżej 10 pkt. (62:70, 65:71), ale brakowało kolejnych skutecznych akcji, by przełamać wynik. Próbował Andrzej Pluta, ale tym razemjego "celownik" nie był nastawiony odpowiednio (2/10 z gry, w tym 0/3 za 3). Zresztą właśnie do skuteczności niemal całego zespołu można tym razem mieć zastrzeżenia (5/20 za 3, 19/27 z wolnych). Kolejne akcje Wrighta i Chrisa Johnsona (4/7 za 2, 5 zbiórek) rozstrzygnęły mecz, choć Anwil ambitnie walczył do końca.
W drugim półfinale AZS Koszalin pokonał Asseco Prokom Gdynia 103:97. Finał odbędzie się w najbliższą niedzielę o 14.00 w warszawskiej hali "Torwaru" Transmisja w TVP Sport oraz wybranych ośrodkach lokalnych TVP.