Stefan Wojnowski nadal pozostaje pracownikiem SM, chociaż do pracy nie chodzi. Po tym, jak został odwołany z funkcji prezesa, dostarczył zwolnienie lekarskie do końca maja.
Decyzja ta raczej nie była dla niego niczym przysłowiowy grom z jasnego nieba. Już w 2006 roku, gdy w Radzie Nadzorczej SM znaleźli się nowi członkowie, pojawiły się głosy, że kolejnym krokiem świadczącym o reformie w spółdzielni będzie zmiana prezesa. Mimo że go nie odwołano, w zarządzaniu spółdzielczym majątkiem pojawiły się wyraźne zmiany, inicjowane przez radę. Niektóre wywołały dużo emocji. Najpierw wybuchła sprawa dzierżawy lokali przy ul. Krausego. Potwierdziły się założenia rady, że można je wynajmować za cenę bliższą obowiązującej na rynku nieruchomości. Przy okazji wyszło na jaw, że prezesa przechytrzyło kilku nieuczciwych dzierżawców: świadomi niskiej stawki, sami podnajmowali spółdzielcze lokale przy Krausego.
Pytania bez odpowiedzi
Bolączką wielu mieszkańców spółdzielni była i jest utrata ciepła zimą. Problem ten mieli z głowy głównie członkowie wspólnot mieszkaniowych. Decyzją nowej rady, ruszyła w Świeciu inwestycja na kilkanaście milionów złotych. - To nie był odpowiedni moment na zmianę szefa zarządu - uważa Wojeciech Wilkowski, zastępujący prezesa do czasu wyboru nowego.
Gdy jednak okazało się, że prace trwają zbyt długo, a wykonawcy nie dotrzymują terminów i, co gorsza, prezes nie zadbał o kontynuowanie docieplania następnych bloków, miarka się przebrała.
Tym bardziej, że wcześniej regularnie rada wysyłała sygnały świadczące o tym, że uważnie przygląda się pracy Wojnowskiego. Bez odpowiedzi zostały prośby o wyjaśnienie spraw, które od kilku, a nawet kilkunastu lat nie mogą doczekać się rozwiązania. Jedną z nich są np. zaskakujące różnice w zużyciu wody między blokami. Nie udało się też stworzyć żadnego sensownego planu remontów najstarszych budynków. Podobnie było z analizą kosztów utrzymania i zakresu obowiązków dwóch grup odpowiedzialnych za utrzymanie zielni.
Interes spółdzielców
- W spółdzielni już od dawna brakowało menedżerskiego podejścia do zarządzania - twierdzi Wilkowski. - Wszystko było przewidziane na przetrwanie, a nie na rozwój. Bo jak inaczej tłumaczyć fakt, że nie wykonano praktycznie żadnego kroku, aby ułatwić mieszkańcom przekształcenie własności zajmowanych lokali. Nie można przejść obojętnie też wobec tego, że z winy prezesa spółdzielnia straciła w 2007 roku około 250 tys. zł. Są to pieniądze, jakie mogły, a nie wpłynęły z tytułu najmu lokali.
- Każda z tych rzeczy godzi w interes spółdzielców - dodaje Wilkowski. - W którymś momencie zapomniano o tych trzech tysiącach spółdzielców wraz z ich rodzinami. Szukamy człowieka, który będzie potrafił tchnąć nowego ducha. Przede wszystkim z inicjatywą, która jest niezbędna, jeśli chcemy utrzymać w dobrej kondycji największą spółdzielnię w mie-ście.
Najważniejsze wymogi formalne to wykształcenie wyższe ekonomiczne, prawnicze lub techniczne i minimum pięcioletnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"