Sprawa rozpatrzenia skargi na działalność prezydenta Grudziądza wróciła podczas dzisiejszych obrad rady miejskiej. Poprzednio była dyskutowana na marcowym posiedzeniu. Wówczas uchwały nie przyjęto, ponieważ większość radnych nie poparła stanowiska komisji rewizyjnej.
Chodzi dokładnie o jeden punkt skargi mówiący o zaniechaniu przez Roberta Malinowskiego pełnego wyjaśnienia mieszkańcom sprawy sprzedaży kilku kamienic przy ul. Libelta i Żeromskiego.
Właśnie ten "zarzut" - jeden z tych, które lokatorzy podnieśli w stosunku do gospodarza miasta - komisja rewizyjna uznała za zasadny. A dokładnie trzech z pięciu obecnych podczas głosowania członków.
Czytaj: Lokatorzy z Libelta i Żeromskiego w Grudziądzu wierzą już w tylko w sąd
Szef rady kontra komisja
Projekt nowego stanowiska na wczorajszą sesję przygotował Arkadiusz Goszka, przewodniczący rady. Jako jeden z "podmiotów" posiadających inicjatywę uchwałodawczą uznał skargę za bezzasadną.
W uzasadnieniu czytamy m.in. że "komisja rewizyjna w prowadzonym postępowaniu nie ustaliła żadnych faktów świadczących o tym, że w momencie sporządzania skargi (tj. 21 listopada ub.r.) prezydent popełnił błąd, a zarzuty odnoszące się do przedstawionych zdarzeń miały miejsce dopiero pod koniec grudnia 2012 r."
Czytaj: Grudziądz. Lokatorzy z Libelta i Żeromskiego: Prezydent i prezes MPGN-u nas oszukali!
Podważają wiarygodność komisji
Sławomir Szymański, członek komisji rewizyjnej: - Poświęciliśmy tej sprawie mnóstwo czasu. Spotykaliśmy się z mieszkańcami, analizowaliśmy dokumenty, które nam udostępniono.
I bulwersował się: - Ocena naszej pracy jaką zaprezentował przewodniczący rady podważa naszą wiarygodność!
Arkadiusz Goszka skwitował: - Dla mnie liczy się litera prawa, a zgodnie z nią organ rozpatrujący skargę bada stan faktyczny w momencie sporządzania pisma, a nie później.
To było do przewidzenia
Podczas głosowania 13 z 21 radnych obecnych w sali poparło stanowisko szefa rady miejskiej. 7 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu.
Tym razem, w Ratuszu nie było obecnych grudziądzan, którzy złożyli skargę na prezydenta.
Finał sprawy krótko skomentowała Wanda Czarnecka, jedna ze "sprzedanych" lokatorek: - To było do przewidzenia. Niestety, większość radnych jest przeciwko nam, swoim wyborcom.
Stanowisko rady trafi teraz do Najwyższej Izby Kontroli, która zleciła analizę zarzutów, które mieszkańcy postawili w piśmie do NIK.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje