Radni SLD byli przeciw. Tak jak zapowiadali, zgłosili propozycję, by skwer przed urzędem miasta, jeżeli już ma być nazwany, to otrzymał nazwę Ofiar Katastrofy Lotniczej Pod Smoleńskiem. - W katastrofie tej zginęli nie tylko Lech i Maria Kaczyńscy, ale także ponad 90 innych osób - argumentował radny Krzysztof Kukucki wskazując, że projekt nie został poddany konsultacjom społecznym.
Radny Damian Chełminiak podkreślał z kolei, że sondaże i komentarze internetowe wskazują na to, że przeciwników nadania imienia Lecha i Marii Kaczyńskiej jest znacznie więcej niż zwolenników.
Ale projekt, żeby skwer przed Urzędem Miasta został nazwany skwerem Ofiar Katastrofy Lotniczej Pod Smoleńskiem nie zyskał akceptacji większości radnych. Za było tylko ośmiu radnych, przeciw jedenastu, a czterech radnych wstrzymało się od głosu.
Janusz Dębczyński, przewodniczący klubu radnych PiS, przedkładając wniosek o nadanie skwerowi imienia Lecha i Marii Kaczyńskich powiedział, że ta para prezydencka "dobrze przysłużyła się Ojczyźnie". - Nie chodzi o politykę, ale o oddanie hołdu - dowodził. I przypomniał, że sondaże gazetowe czy telewizyjne wskazywały właśnie na to, że mieszkańcy chcą nadania nazwy skwerowi imienia Lecha i Marii Kaczyńskich.
Dlaczego projekt uchwały nie został poddany konsultacjom społecznym? Jarosław Chmielewski, przewodniczący Rady Miasta, przypomniał, że nazwy ulic i placów nie były wcześniej konsultowane, także wtedy, gdy jedna z ulic w mieście otrzymała nazwę Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
Ostatecznie za projektem nadania skwerowi imienia Lecha i Marii Kaczyńskich głosowało 12 radnych, siedmiu było przeciw, a czterech wstrzymało się od głosu. Nadanie nazwy skwerowi nie pociągnie za sobą żadnych kosztów ze strony mieszkańców. Włocławianie tym razem nie będą narażeni na wymianę dowodów osobistych i innych dokumentów oraz zmianę zameldowania.
Czytaj e-wydanie »