- Tak będzie - mówił, dając za to głowę. A ściślej mówiąc swoje włosy. Zakład jednak przegrał, bo Alstal, firma z Inowrocławia, nie złożyła nawet oferty.
A, że zakład to zakład, włosy zgolić musiał. I tak też zrobił. Wykorzystał przerwę podczas ostatniej sesji Rady Miasta i pognał do fryzjera. - Są wakacje, jest upał, to nawet dobrze się składa - żartował Jarosław Najberg - wtedy jeszcze z włosami.
Rach - ciach i po sprawie, a konkretnie po włosach. Po przerwie, czyli po wizycie u fryzjera, radny wrócił na obrady. Tak jakby nie on. Zupełnie odmieniony. Zmiana image'u nie pozostała bez echa. Radni widząc ogolonego radnego nie wytrzymali i dyskusję przerwali.
Toruńscy radni na portalu nasza-klasa zamieszczają śmiałe zdjęcia
Najberg łysy? Radni nie wierzyli własnym oczom. Były żarty, gratulacje, pamiątkowe zdjęcia.
W sprawę zaangażował się też wiceprezydent Torunia, Zbigniew Fiderewicz, który chciał opłacić fryzjera za zgolenie Najberga. Pieniądze poszły jednak na inny cel.
- Oczywiście zapłatę przyjmuję, ale zastrzegłem, żeby prezydent Fiderewicz przeznaczył ją na cel charytatywny, na rzecz Fundacji Światło - powiedział Najberg.
Radnym, którzy nie wierzyli w dotrzymanie obietnicy przez Najberga - musi być teraz... łyso.
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Czytaj e-wydanie »