Radni głosowali nad wygaśnięciem mandatu radnego Jacka Wenderlicha już po raz drugi. W poprzedniej uchwale wojewoda dopatrzył się nieprawidłowości i głosowanie trzeba było powtórzyć.
Przypomnijmy. Jacek Wenderlich został oskarżony o inwigilację polityków PO i kolegów ze swojego klubu. Podczas procederu wykorzystywał bazę danych wydziału paszportowego urzędu wojewódzkiego, w którym pracował.
Wenderlich został skazany na dwa miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Kolejną radną, której groziła w środę utrata mandatu, była Elżbieta Rusielewicz. A zaczęło się od donosu do wojewody, że radna niezgodnie z prawem łączy swój mandat z szefowaniem Kujawsko-Pomorskiemu Centrum Demokracji Lokalnej. Chodziło również o to, że centrum wynajmowało lokal od Administracji Domów Miejskich.
Do zbadania sprawy Rusielewicz powołano specjalną komisję, złożoną z radnych. Komisja wystąpiła zaś z inicjatywą uchwałodawczą, by wygasić mandat radnej.
Rusielewicz nie było w środę na sesji. Dorota Jakuta, przewodnicząca Rady Miasta odczytała list od radnej, w której ta broni się.
Po dość długiej dyskusji, radni zdecydowali, że nie przegłosują uchwały o wygaśnięciu mandatu Elżbiety Rusielewicz. Teraz ruch należy do wojewody kujawsko-pomorskiego, który może wydać zarządzenie zastępcze wygaszające mandat.