Górski z świeckimi zapasami związany był od początku istnienia zespołu. Głównie jako prezes. W 2015 roku musiał jednak ustąpić ze stanowiska ze względu na to, że uzyskał mandat radnego, Został wówczas trenerem. Od września jednak Górski decyzją zarządu pożegna się z Wisłą.
To efekt nieporozumień na linii Górski – zarząd. Ponadto jak podkreśla Grzegorz Sikorski, wiceprezes MLKS Wisły Świecie klub chce postawić na młodych trenerów. - Pan Górski to doskonały fachowiec. Chcemy jednak odmłodzić kadrę trenerską. Objęcie funkcji trenera zaproponowaliśmy Sebastianowi Bąkowi, Kamili Pyżewskiej i Rafałowi Kiełpińskiemu – mówi Sikorski.
O decyzji dotyczącej odejścia Rajmunda Górskiego z Wisły kibice dowiedzieli się na Facebooku, gdzie na klubowym profilu pojawił się wpis odnoszący się do decyzji zarządu. Profilem zarządzać ma właśnie Rajmund Górski. Co ciekawe: We wspomnianym wpisie przeczytać możemy także szereg zarzutów kierowanych w kierunku członków zarządu Wisły Świecie. Autor zarzuca, że zdobyte przez nich uprawnienia instruktora zapasów zdobyte zostały w sposób nielegalny. Sikorski zaprzecza jednak tym informacjom. - To bzdury wypisywane przez pana Górskiego. Wszelkie dokumenty w tej sprawie zatwierdził Polski Związek Zapasów. Pisząc takie rzeczy, pan Górski obraża związek. Jestem w stanie udowodnić, że każdy z naszych trenerów, czy instruktorów zdobył kwalifikacje w sposób legalny – twierdzi Sikorski.
Jaka przyszłość czeka zatem Rajmunda Górskiego? Opowiada sam zainteresowany: - Doszedłem do już do porozumienia z innym klubem, gdzie obejmę funkcję trenera. Przykre jest to w jaki sposób zostałem potraktowany w Wiśle. Boje się, że to może być koniec zapasów w Świeciu, dlatego jestem skłonny pójść na ugodę i wrócić do klubu – twierdzi Rajmund Górski.
Grzegorz Sikorski ma jednak zupełnie inna wizję zespołu na kolejne lata. - Zapasy w Świeciu nie padną. Wręcz przeciwnie. Spodziewamy się, że nastąpi ich dynamiczny rozwój. Do pana Górskiego mogę jednak zaapelować, by zwrócił login i hasło do klubowego profilu na Facebooku na którym zresztą wypisuje rzeczy, które nie mają przełożenia na rzeczywistość – oznajmia Sikorski.