Ratowników będzie mniej

     - Ilu ratowników w tym roku będzie czuwało nad naszym bezpieczeństwem na wodach?
     - W porównaniu z poprzednim sezonem będzie ich o 500 mniej. Na kąpieliskach będzie pracowało 800 ratowników. W regionie, a w szczególności nad Zalewem Koronowskim, upadło kilka ośrodków wypoczynkowych, które zatrudniały naszych ludzi. Ta sytuacja sprawiła, że znacznie mniej osób znajduje latem pracę. WOPR dysponuje oczywiście odpowiednio wykwalifikowaną kadrą. Co roku organizujemy kursy dla ratowników i w województwie zrzeszamy 3,5 tysiąca osób. Dysponujemy 170 łodziami, na więcej nas nie stać. Nie ukrywam, że jesteśmy w trudnej sytuacji finansowej. Obecnie nie otrzymujemy żadnej dotacji. Trzy lata temu dostaliśmy 1700 zł z sejmiku województwa, lecz to kropla w morzu potrzeb.
     - Jakich rad udzieliłby pan ludziom wybierającym się nad wodę?
     - Nie wolno kąpać się w miejscach nieznanych. Przestrzegam zwłaszcza przed skokami do wody. Unikajmy także kąpieli w rzekach, stawach, a przede wszystkim w gliniankach. Należy unikać wstrząsów termicznych, nie wolno gwałtownie wbiegać do jeziora, najpierw trzeba oswoić się z temperaturą wody. Powinniśmy także unikać tzw. prywatnych plaż na łachach piaszczystych czyli "przykosach". To bardzo niebezpieczne, gdyż zawsze jedna ze stron jest podmywana i nawet pod niewielkim ciężarem może się zapaść. Pamiętajmy także, aby nie kąpać się po spożyciu posiłku lub alkoholu oraz nie zostawiać dzieci bez opieki.
     - W regionie mamy kilka "czarnych miejsc". Gdzie szczególnie należy uważać?
     - Kąpiel w miejscu niestrzeżonym zawsze jest ryzykowna, dlatego nie chcę wymieniać konkretnych miejsc. Ostrożności nigdy za wiele. Od wielu lat dużą popularnością cieszy się wypoczynek nad Zalewem Koronowskim. Nad wodą, tam gdzie jest dużo ludzi, o tragedię nie trudno. Niestety, mimo, że przestrzegamy urlopowiczów, co roku powtarza się ta sama sytuacja. Ludzie oblegają kąpieliska bez ratownika.