https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzic z Łabiszyna: - Kto kupił podręczniki dla całej klasy? Ja sam! Nie współpracuję ze szkołą ani nauczycielami!

Rafał Grajkowski
Fot. Ola Czarnecka
W odpowiedzi na insynuacje i zarzuty przedstawione przez Pana Tokarza w piśmie do Burmistrza Łabiszyna, którego fragmenty zacytowano w artykule "Nielegalny handel podręcznikami" ("Gazeta Pomorska") pragnę kategorycznie i zdecydowane zaprzeczyć, że ktokolwiek mnie zaangażował do zbiórki pieniędzy w celu zakupu podręczników dla całej klasy.

Nie współpracuję również z żadną szkołą ani nauczycielem ani radą rodziców w sprawie handlu podręcznikami. Dalsze przedstawianie mojej osoby w ten sposób przez Pana Tokarza spowoduje konieczność skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego o naruszenie dóbr osobistych.
Inicjatorem, pomysłodawcą i wykonawcą przedsięwzięcia polegającego na grupowym zakupie podręczników dla klasy II szkoły podstawowej jestem ja sam. Dlaczego do niego doszło? Myślę, że odpowiedzią na tak postawione pytanie będzie porównanie cen podręczników jakie oferuje: księgarnia "Pałucka" w Żninie (283,80 zł komplet do II klasy), której współwłaścicielem jest Pan Tokarz; księgarnia w Łabiszynie (298,00 zł komplet) oraz ceny podręczników przy zakupie grupowym przez rodziców (225,25 zł komplet).Grupowy zakup podręczników przez rodziców jest TAŃSZY o 72,75zł od zakupu w księgarni w Łabiszynie i o 58,55zł od zakupu w księgarni "Pałucka" Pana Tokarza.

Pragnę zauważyć, że zdecydowana większość cen w księgarniach jest wyższa nie tylko od tych w zakupie grupowym, ale również od cen detalicznych sugerowanych przez Wydawnictwa (cena za komplet 282,70zł). Oczywiście istnieje wolny rynek, każdy sprzedawca może ustalać ceny na dowolnym poziomie, ale z drugiej strony nikt nie może zmuszać drugiego człowieka do kupowania u niego i w jego cenach, era monopolu skończyła się wraz z poprzednią epoką. Jednak niektórzy chyba nie mogą się z tym pogodzić i trochę im brakuje uregulowań z poprzedniego systemu.

Dodam, że podręczniki oferowane w grupowym zakupie były również kupowane w księgarniach (i to nie tylko przez internet). Wszystkie te księgarnie prowadzą działalność gospodarczą, płacą podatki, stwarzają miejsca pracy i zapewne generują zyski. W dwóch przypadkach, przy zamawianiu podręczników, spotkałem się nawet ze stwierdzeniem ze strony księgarzy, że dostają telefony od swoich "kolegów" po fachu z pytaniami dlaczego tak tanio sprzedają podręczniki i czy zdają sobie sprawę, że "psują rynek". Tyle tylko, że jednej księgarni wystarczy rozsądny zysk a inne od razu chcą z premedytacją wykorzystać sytuację i ściągnąć od rodziców tyle pieniędzy ile to tylko możliwe i zarobić nawet ponad 70 zł na jednym komplecie, czy to jest tylko zarobek czy już pazerność? A ilu jest uczniów w każdej gminie? A ilu w całym powiecie? Dlaczego Pan Tokarz z jednej strony zarzuca szkołom angażowanie się w zakup podręczników, a sam w żnińskich szkołach (zapewne za zgodą dyrekcji tychże szkół) organizuje kiermasze, na których sprzedaje podręczniki? Czyli co? Można kupić w szkole podręcznik, ale tylko za pośrednictwem księgarni "Pałucka"?

Tak właśnie postępuje człowiek należący do Rady Powiatu, działa na szkodę ludzi, którzy mu zaufali i oddali na niego swój głos, sprzedając podręczniki w swojej księgarni w maksymalnych cenach. Jednocześnie stara się stłamsić i zdusić obywatelską inicjatywę, która służy ludziom. Czy jest zgodna z prawem? Na pewno jest zgodna z sumieniem i społecznie uczciwa. Wszyscy pamiętają sprawę piekarza (branża z oczywistych powodów bardzo mi bliska i znana), który przekazywał chleb na cele charytatywne. Owszem przegrał początkowo z aparatem karno-skarbowym, ale w sercach społeczeństwa zawsze zostanie zapamiętany jako człowiek, który nie myślał wyłącznie o zysku i pieniądzach, ale również chciał pomóc drugiemu i wyciągnąć do niego pomocną dłoń. Oj Panie Tokarz, jestem pewien, że wyborcy to zapamiętają i przy najbliższych wyborach wystawią Panu odpowiednią ocenę za stosowane przez Pana praktyki.

A na koniec, życzyłbym sobie i innym rodzicom, aby w następnym roku już nie musieli się do mnie zgłaszać po zakup podręczników, a to z prostego powodu: że przegram walkę konkurencyjną (cenową) z naszymi lokalnymi księgarniami, że wreszcie ich ceny nie będą maksymalnie wysokie a wręcz przeciwnie, że będą należeć do najniższych w kraju. A kto się okaże zwycięzcą? Będą sami wygrani: księgarze - zwiększą sprzedaż podręczników; rodzice - mniej zapłacą za podręczniki i będą mogli kupić dodatkowo np. blok, pisaki, wycinaki, krepę itp.; dzieci - więcej pieniędzy zostanie rodzicom z książek, to np. będzie dodatkowa wycieczka, nowa kurtka, buty itd. i wreszcie moja skromna osoba - ja tez będę wygrany bo taniej kupię podręczniki u lokalnych księgarzy i będę miał więcej czasu i energii dla siebie, rodziny i znajomych.

Ale czy tak się stanie, to zależy przede wszystkim od naszych księgarzy, ale i od nas samych, od naszego uczestnictwa w społecznych inicjatywach i aktywnego włączania się w lokalne działania, a jednocześnie gdy zdecydowanie będziemy bojkotowali, nagłaśniali i napiętnowali zjawiska i ludzi przejawiających wykorzystywanie swojej dominującej pozycji do osiągania prywatnych celów.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Henryk
Ha ha ha
dobry cytat!

Pusty to smiech !!! Oto konkrety- Rodzic dokonał zakupu podręczników a za 2 dni przychodzi do księgarni, że część podręczników chce zwrócić bo babcia gdzieś już kupiła i są niepotrzebne i co? księgarnia nie ma obowiązku przyjąć, lecz staramy się załatwić ten problem po myśli klienta. Drugi przypadek, rodzic z różnych powodów chce zwrócić podręcznik i mało tego, to oświadcza jeszcze, że nie ma paragonu i też staramy się jakoś ten problem rozwiązać. Zapraszam na codzień do księgarni by przekonac się, jak jest w rzeczywistości to i może śmiech będzie mniej "pusty" Tak jest w wielu księgarniach.
pozdrawiam
księgarz
I
Idzi
PIĘKNA INICJATYWA ZE STRONY TEGO PANA. NAPRAWDĘ OBY BYŁO WIĘCEJ TAKICH LUDZI JAK TEN PAN POZDROWIENIA.

Inicjatywa może i piękna ale czy zgodna z przepisami. Rodzic może kupić książki dla swoich dzieci ale już na handel, co na to urząd skarbowy.Jak wszyscy bedą tak postępować to, kto będzie płacił podatki, po co wtedy nam księgarnie. Ludzie opamiętajcie się. Ja zawsze kupuję książki w księgarni w Łabiszynie lub w Żninie i nie mam zadnych zastrzeżeń. Miła obsługa, dobry wybór, nie ma problemu z reklamacją (zakup przez internet to kupowanie kota w worku a co z defektem- na swój koszt do sprzedawcy i czekaj tatka latka)a i rabat też można uzyskać. Postawa rodzica może i szlachetna ale wątpliwej wartości. Sprzedaż po cenie zakupu to wspieranie biednych i bogatych a faktury, paragony.w kazdym społeczeństwie znajdzie się jakiś nawiedzony, który próbuje "noteć zawrócić kijem" tylko co z mąką w tym polskim młynie.Połowa tekstu to wycieczki polityczne kogoś nawiedzonego, znam trochę pana Tokarza i zyczę wielu radnym, żeby reprezentowali taki poziom i takie zaangazowanie jak pan Tokarz - tak trzymać.
pozdrawiam
Idzi spod Łabiszyna
pozdr
M
Monty Python
załatwiamy wiele spraw nawet "wbrew zasadom" aby klient był zadowolony

z księgarskim pozdrowieniem
Henryk Tokarz
szef
Księgarni Pałuckiej
w Żninie

Ha ha ha
dobry cytat!
G
Gość
Pan Tokarz chce wprowadzić monopol a to już jest karalne. Z jakiej racji nie można kupować podręczników gdzie indziej? Dlaczego nauczyciele nie mogą zakupić podręczników jeśli one mają być dużo tańsze niż w księgarni. Jeśli się p.Tokarzowi coś nie podoba to nich obniży ceny i wtedy będzie miał klientów.
Panie Tokarz - chcesz pan monopol to zmień księgarnie na monopolowy.

Drogi Gosciu
Publicznie oświadczam,że nie zamierzam wprowadzić monopolu. Publicznie również oświadczam,że to rodzic a nie szkoła (nauczyciel, rada rodziców, "słup"-czyli podstawiony rodzic) winny decydować, gdzie i w jaki sposób zakupić podręczniki dla swych dzieci.Nauczyciele nie mogą (dotyczy to szkoły publicznej)"handlować" w szkole podręcznikami bo celem statutowym szkoły drogi gościu nie jest dystrybucja w jakiejkolwiek formie nowych podręczników szkolnych. Ustawa oświatowa w art. 22b nakłada na dyrektora szkoły obowiązek zorganizowania obrotu tylko używanymi podręcznikami i nic więcej!!!.Co do ceny miły gościu to pragnę Cię poinfomować, że ceny katalogowe na podręczniki ustalają wydawcy a księgarz w zależności od Wydawcy otrzymuje tzw. rabat w granicach od 15% na podręczniki Wyd.Juka i MAC EDUKACJA do 23% (duży wydawca, jakim jest WSiP udziela rabatu na poziomie 21%). Sprzedając podręczniki na kiermaszach udzielamy 10% rabatu, w księgarni dla rodziców z rodzin wielodzietnych i znajdujących się w trudnej sytuacji stosujemy różny formy sprzedazy aby pomóc tym grupom społecznym, są to rabaty i sprzedaż na "termin" bez oprocentowania. Z tego rabatu (młynarz określił to "zarobkiem")utrzymujemy na dobrym poziomie ksiegarnię, opłacamy koszty działalności ksiegarni (m.in.wynagrodzenie 6-ciu pracowników,czynsz,płacimy w terminie podatki i inne zobowiązania nałożone przez państwo bądź gminę).Poza tym w ramach działalności charytatywnej wspieramy wiele organizacji dobroczynnych łącznie ze szkołami (np.ostatnio wsparliśmy Szkołę w Cerekwicy).Swoje działania uważam za racjonalne i ucywilizowane mieszczące się w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.Metod młynarza nie popieram, podejrzewam, że stał się "kozłem ofiarnym" w całem "operacji" przedstawiciel wydawcy-szkoła i na końcu podstawiony radzic. Dużą winę ponoszą tu wydawcy, którzy oprócz przekonania nauczyciela do wyboru tylko ich podręcznika (co to za wybór, gdy w szkole pojawi się jeden przedstawiciel wydawcy i "obiecuje" złote góry) oferuje jeszcze zakup przez szkołę "tych" wybranych podręczników z odpowiednim rabatem (co nauczyciel zrobi z rabatem to jego sprawa !?)i wiele innych atrybutów(gratisy np.: co piąty podręcznik,konferencje, ubezpieczenia,dopłaty do remontów, suweniry rzeczowe np.jedno z wydawnictw w ub.roku oferowało dla nauczyciela torby skórzane).Pytam się, czy te wszystkie gratisy otrzymałaby szkoła, gdyby nie wybrała podręcznika z tego właśnie wydawnictwa - odpowiadam, że nie a to już "pachnie korupcją".Jak ocenić takiego nauczyciela czy szkołę, która wbrew prawu angażuje się w sprzedaż nowych podręczników- odpowiadam, że negatywnie i z tą patologią w szkołach organizacje ksiegarskie a nie "Pan Tokarz"(za młynarzem) walczą od lat. Jedne szkoły już dawno zaniechały tego rodzaju praktyki(np.: w Żninie, Rogowie,Piechcinie,Gąsawie i w wiele innych ). Niestety,jest jeszcze wiele czarnych plam (Lubostroń,Łabiszyn,Damasławek,Laski Wielkie), gdzie etyka nauczyciela i status szkoły, jako instytucji zaufania publicznego. "rozmieniany" jest na drobne.
Co do klientów , to każdego traktuję bardzo poważnie, załatwiamy wiele spraw nawet "wbrew zasadom" aby klient był zadowolony, sprzedaż podręczników od lat wykazuje tendencję wzrostową, m.in.z powodu akcji profilaktycznej prowadzonej przez organizacje ksiegarskie do szkół, wspiera nas też Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy i MEN w Warszawie.Obsługa w księgarni miła, sympatyczna, kulturalna- wszytko w trosce o klienta. Daleki jestem od "monopolu" nawet w Żninie a księgarnia Pałucka w Żninie funkcjonuje już 20 lat i żadnej zmiany "na monopolowy" nie będzie. Zapraszam Cię drogi gościu na zakupy do naszej ksiegarni a na pewno będziesz zadowolony. Jeżeli odległość jest zbyt daleka oferuję również sprzedaż przez internet (www.palucka.osdw.pl).Przypadek z udziałem "młynarza"(podejrzewam,że za "młynarzem stoi "układ gminny") kwalifikuje się do rozstrzygnięcia przez odpowiednie organy i na pewno nie "zawarzy" na działalności mojej księgarni. Niestety "wykoślawiony" i wyjątkowo tendencyjny list pana młynarza spowodował, to co spowodował.
z księgarskim pozdrowieniem
Henryk Tokarz
szef
Księgarni Pałuckiej
w Żninie
J
Jacek
Skończyły się czasy, że nauczyciel mógł sobie nieźle dorobić na handlu podręcznikami.Zdarzają się jeszcze wyjątki na obrzeżach "dżungli". Godzi to w etykę zawodu i dobrą opinię szkoły. Ja uważam, że księgarz powinien sprzedawać książki, szkoła dobrze nauczać a młynarz "mleć" dobrą mąką bo inaczej zwariujemy w polskim raju.Jako były belfer również wiem, że wydawca oferując szkole wybór i zakup podręczników nie rozpoczyna "wizyty" od portiera czy "młynarza" tylko od dyrektora szkoły, a tu wielu dyrektorów ulega "pod wpływem argumentów" i dalej jak w artykule. Najbezpieczniej na "młynarza". Rozumiem ksiegarzy- ceny i zmiany podręczników dyktują wydawcy !!!!. Jak księgarz sprzeda podręczniki bez marży podobnie uczyni też młynarz to obaj zbankrutują i co wtedy - po pomoc do "chinczyka"- prawdziwe polskie piekiełko
pozdrawiam
były belfer
G
Gość
PIĘKNA INICJATYWA ZE STRONY TEGO PANA. NAPRAWDĘ OBY BYŁO WIĘCEJ TAKICH LUDZI JAK TEN PAN POZDROWIENIA.

Ludzie co wy za bajki czytacie, różnica wyniosła pare groszy a nie pare złotych.
C
Czytelnik
Pan Tokarz chce wprowadzić monopol a to już jest karalne. Z jakiej racji nie można kupować podręczników gdzie indziej? Dlaczego nauczyciele nie mogą zakupić podręczników jeśli one mają być dużo tańsze niż w księgarni. Jeśli się p.Tokarzowi coś nie podoba to nich obniży ceny i wtedy będzie miał klientów.
Panie Tokarz - chcesz pan monopol to zmień księgarnie na monopolowy.
G
Gość
NO WŁAŚNIE!!

ale to już było w innym miejscu i niech przypomnę:

"
~belfer~

*

* Grupa Goście

Napisano 06 sierpień 2010 - 23:33 #4
Podaję przykład!

Podręcznik z którego korzystają uczniowie w ramach moich zajęć, kosztuje u wydawcy 15,- /piętnaście złotych/
Ten sam podręcznik w księgarniach kosztuje od 24 - 28 złotych!!
Takie ceny widziałem i nie jest to Drogi Księgarzu 20%
Dlatego!
Od lat robię tak:
Któraś z mam lub tato, zbiera po 15,- w danej klasie.
Informuje mnie 1-2 września ilu rodziców dokonało wpłaty.
Dzwonię do wydawnictwa i podręczniki otrzymuję kurierem w przeciągu dwóch dni licząc dzień złożenia zamówienia.
Co z tego mam?
Mam pewność, że to są właściwe podręczniki.
Wiem że wszystkie dzieciaki mają podręczniki.
Ja nie mam z tego żadnych korzyści materialnych.
Niekiedy, ponoszę opłatę przelewu /2,50/
Oszczędności rodziców w skali szkoły idą w tysiące!!!
Takiej formy zaopatrywania w podręczniki nikt nikomu zabronić nie może
Żadne Szumilasy tego nie przeskoczą!!!

Księgarze! opamiętajcie się!
S
Sylwia
PIĘKNA INICJATYWA ZE STRONY TEGO PANA. NAPRAWDĘ OBY BYŁO WIĘCEJ TAKICH LUDZI JAK TEN PAN POZDROWIENIA.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska