Porażka Stelmetu Zielona Góra w TBL byłaby wielką sensacją. O przewadze mistrzów Polski decyduje przede wszystkim potężny zastęp polskich graczy. Ten sezon może wyglądać jak mecz o Superpuchar w środę w Radomiu: faworyt może mieć czasami klopoty, ale na koniec będą decydować gwiazdy. Jak Mateusz Ponitka w starciu z Rosą.
Dalej w rankingu mamy trzy kolejne drużyny z Radomia, Słupska i Włocławka. Na dziś mają chyba największe szanse na finał: atutem Rosy jest stabilny skład, Czarnych Jerel Blassingame, a Anwilu liderzy, których nie powstydziłby się Stelmet. Chamberlain Oguchi i Dawid Jelinek na swoich pozycjach będą należeć do najlepszych w lidze.
Za tą czwórkę jeszcze większy tłok, już dawno TBL nie była tak wyrównana. Konia z rzędem temu, kto dziś wytypuje kolejność od 5 do 12 miejsce, bo nawet 12 w naszym rankingu AZS może spokojnie myśleć o play off. W wypadku tych drużyn wystrzał formy jednego koszykarza czy udana korekta składu w grudniu może przewrócić kolejność do góry nogami. Walka o play off zapowiada się fascynująco.
Może zaskakiwać niska pozycja Śląska. Drużyna z Wrocławia ma potencjał, ale jednocześnie problemy z rotacją polskich graczy. Ma także aż pięciu Amerykanów w składzie, co może się nie sprawdzić. W każdym razie, 5-6 miejsce tej drużyny też wielką sensację nie będzie.
Na końcu umieszczamy Start Lublin. Beniaminka z Ostrowa oceniliśmy wyżej ze względu na nieco lepszych obcokrajowców, zwłaszcza doświadczony Curtis Millage może robić różnicę w TBL.