A jak tego nie zrobią, to muszą zapłacić pełne odszkodowanie właścicielom lokali, w których mieszkają osoby z wyrokiem.
Dotychczas samorządowcy spokojnie podchodzą do tematu mieszkań socjalnych i wysokich odszkodowań za brak takich lokali.
Z racji skromnych budżetów wójtowie nie są w stanie budować nowych. Szukają doraźnych rozwiązań na zabezpieczenie mieszkania osobom eksmitowanych lub po prostu najbiedniejszych.
- W ogóle nie mamy takich mieszkań.
W zasadzie na terenie gminy jest jeden budynek, należący do Agencji Nieruchomości Rolnej i tam właśnie zamieszkują ubogie osoby. My ponosimy koszty drobnych remontów i finansujemy zakup na przykład opału - twierdzi Mieczysław Jętczak, wójt gminy Brzozie.
Choć urząd nie posiada rezerw lokali socjalnych, to gospodarz Brzozia znalazł rozwiązanie na zabezpieczenie biednym dachu nad głową.
- Zawarliśmy umowę z brodnickim Caritasem, który w razie potrzeby przyjmie osobę bezdomną z naszej gminy - dodaje Jętczak.
Natomiast w Bartniczce, zresztą jak i w innych gminach, mają budynki po zlikwidowanych szkołach, w których zawsze można urządzić pokoje dla potrzebujących.
W Osieku zaraz jak się ociepli urządzą dwupokojowe mieszkanie w budynku starej szkoły w Kretkach Dużych.
- Na najbliższej sesji będę chciała radzie przedstawić projekt zaadaptowania na ten cel innych pustostanów. Urządzenie takiego lokalu
wymaga niewielkiego remontu,
to zawsze taniej aniżeli budowa nowych - uważa wójt Iwona Gilewicz.
Także w Kurzętniku są zabezpieczeni przed płaceniem wysokich odszkodowań właścicielom lokali, w którym mieszkają osoby nie płacące czynszu.
- Dotychczas nie mieliśmy przypadku z wyrokiem eksmisyjnym. Jednak trzeba należy dmuchać na zimne. I już teraz myślimy, żeby zrobić sobie rezerwę mieszkaniową. Są stare szkoły, zapewne znajdą się pomieszczenia po urzędzie pocztowym. A więc nie martwię się, że sytuacja podyktowana nową ustawą może nas zaskoczyć - informuje Zofia Andrzejewska, wójt Kurzętnika.
W Brodnicy ten problem wygląda troszkę inaczej. W mieście jest więcej właścicieli kamienic i budynków pod wynajem, gdzie zdarza się niepłacący lokator. I wtedy właściciel z takim wyrokiem idzie do Urzędu Miasta, żeby
wyegzekwować należny mu czynsz.
- Jest kilka takich przypadków, że trzeba zapłacić zaległy czynsz. Jednak nie są to, aż tak kolosalne kwoty, jakich czasami spodziewają się wynajmujący. Przede wszystkim staramy się dogadać z właścicielami co do wysokości czynszu. Na razie nowe przepisy nie spowodowały większych strat w naszym budżecie - uspokaja Jerzy Lejman, prezes BTBS.
A więc nie taki diabeł straszny jak go malują.
Śledząc publikację ministerstwa budownictwa, można wyczytać bardzo pesymistyczne prognozy dla samorządów nie budujących socjalnych mieszkań.
Jak się okazuje kary nie są tak wysokie i zasoby mieszkań utrzymują się na optymalnym poziomie.
Zapewne w Nowym Mieście Lubawskim też nie mają większych problemów z zapleczem mieszkań socjalnych i płaceniem wysokich kar. Ale to tylko nasze domysły.
Ponieważ, Urząd Miasta w Nowym Mieście Lubawskim nie ma kompetentnych urzędników, którzy by mogli udzielić informacji na powyższy temat.
Za każdym razem pani pod nr tel. 474-24-24 informowała, że pani burmistrz jest zajęta lub jej nie ma, sekretarz urzędu (która umownie pełni rolę rzecznika prasowego) jest zajęta lub na ważnym spotkaniu, a pracownik wydziału jest na urlopie. Urząd dla urzędników, a mieszkańcy są pozbawieni informacji na interesujący ich temat.
