Gdzie chorzy i nie w pełni sprawni mają się podziać, choćby na czas szukania dla nich miejsca w domu pomocy czy innej placówce? - Wystąpiliśmy do wojewody o zgodę na utworzenie przy schronisku infirmerii, ale nie dostaliśmy zgody - mówi Witold Buczkowski, kierownik grudziądzkiego schroniska dla bezdomnych, prowadzonego przez Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta.
W infirmeriach, czyli czymś w rodzaju „izby chorych”, mieliby przebywać bezdomni, których szpital już wypisał, a jeszcze nie są w pełni zdrowi i sprawni, potrzebują wsparcia psychologa. Jej standard byłby niższy niż w domu pomocy społecznej. Wojewoda na to się nie zgodził.
- Schroniska nie można łączyć z taką placówką - tłumaczy Dorota Hass, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy. - Niepełnosprawni i niezdolni do samoobsługi powinni trafić do DPS, a nie do schroniska. Tam mają obowiązek ich przyjąć.
- Często mamy telefon ze szpitala, byśmy przyjęli bezdomne osoby, bo już nie wymagają leczenia szpitalnego, ale trzeba jeszcze zapewnić im opiekę - dodaje Wiesława Paszkiewicz, prezes koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Inowrocławiu. - Musimy odmawiać, czego kiedyś nie robiliśmy.
Przeczytaj koniecznie: Zwiększony ruch w schronisku dla bezdomnych w Grudziądzu
Musi obsłużyć się sam
Kiedy w ostatnich dniach w niektórych regionach Polski temperatura spadała nocą nawet poniżej minus 20 stopni, do schronisk i noclegowni zaczęli być przywożeni bezdomni niepełnosprawni, chorzy. I okazało się, że od września 2016 roku nie wolno im tam przebywać.
Weszły w życie uchwalone rok wcześniej (w 2015 r.) zmiany w ustawie o pomocy społecznej. Przepis mówi tak: W noclegowni, schronisku dla osób bezdomnych, ogrzewalni mogą przebywać osoby zdolne do samoobsługi, których stan zdrowia nie zagraża zdrowiu i życiu innych osób przebywających w placówce.
Zmianę w Sejmie poprzedniej kadencji przygotowała Komisja Polityki Społecznej, a zespołem kierował poseł PiS, dziś wiceminister w resorcie polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz.
Intencje wcale nie były złe. Miały być wypracowane gminne standardy wychodzenia z bezdomności.
Tak żyją bezdomni w Grudziądzu [zdjęcia, wideo]
Wojciech Bystry, prezes Zarządu Głównego Towarzystwa, zarazem kierownik schroniska w Gdańsku, wyjaśnia, że podczas prac nad ustawą zakładano sprofilowanie schronisk. By mogły w nich przebywać osoby starsze, oczekujące na miejsce w domu pomocy. Pomysł jednak przepadł. Za to w nowelizacji znalazł się zapis dotyczących niepełnosprawnych i chorych. I określona grupa ludzi znalazła się poza nawiasem.
Okazało się, że wylano dziecko z kąpielą. Kierujący schroniskiem zdani są na własne wyczucie, co to znaczy, że ktoś jest „samoobsługowy”? - Z ręką czy nogą w gipsie zapewni sobie obsługę, czy nie? A po amputacji? - pyta kierownik grudziądzkiego schroniska. - Przyjmuję osoby po amputacji, protezuję i po jakimś czasie wracają do społeczeństwa.
Miejsc za mało
Dyrektor Hass mówi, że DPS mają obwiązek przyjmować osoby chore, które nie mogą przebywać w schronisku.
Ale załatwienie formalności, poszukanie miejsca w odpowiedniej placówce trwa.
Kierownik z Grudziądza uzupełnia: - W ostatnich dwóch latach pracownikom schroniska udało się umieścić w DPS 3 osoby. A rząd mówi, że nie brakuje miejsc.
Na koniec grudnia w województwie były wolne 23 miejsca. Ale żadnego dla niepełnosprawnych fizycznie.
- Naszą misją jest nieść pomoc każdemu potrzebującemu - mówi Wiesława Paszkiewicz. - Gdy ktoś przyprowadzi potrzebującego w mróz, jak mu nie udzielić pomocy?
W odpowiedzi na medialną burzę Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej umieściło na swojej stronie wyjaśnienie. Po pierwsze, organizacje pozarządowe same rekomendowały zapis, by w schroniskach, noclegowniach i ogrzewalniach dla bezdomnych mogły przebywać tylko osoby zdolne do samoobsługi. Po drugie, zakaz przebywania chorych w tych placówkach dotyczy tylko tych, których stan zdrowia zagraża innym.
Wojciech Bystry, prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta: - Schroniska zaczęły egzekwować ustawę i nie przyjmują takich osób, ale gdzie one mają się podziać?
W Bydgoszczy powstanie autobus z gorącą zupą i wsparciem?