W ciągu trzech tygodni do całego powiatu sępoleńskiego do połowy marca przybyło 278 wojennych uchodźców z Ukrainy: 166 w gminie Sępólno, 73 w gminie Więcbork, 35 w gminie Kamień, i 4 w gminie Sośno. Osoby, które do tej pory przyjechały do Sępólna Krajeńskiego, to w większości rodziny pracujących tutaj Ukraińców. Są jednak też matki z małymi dziećmi, których mężowie pozostali na Ukrainie. Wszyscy mieszkają albo w kwaterach prywatnych, albo w miejscach przygotowanych przez gminę. Są to na przykład noclegi na bazie Centrum Sportu i Rekreacji. Sytuacja jednak powoli niepokoi władze miasta, ponieważ miejsc noclegowych zaczyna brakować.
- Jesteśmy już na pograniczu możliwości przyjęcia uchodźców. Pozostaje nam już tylko, w zupełnie kryzysowych sytuacjach, zakwaterowanie ich w świetlicach wiejskich, ale tamte warunki są zupełnie inne, nieporównywalne do tych, jakie mają już przebywający u nas Ukraińcy – mówi Waldemar Stupałkowski, burmistrz Sępólna Krajeńskiego.
W pogotowiu są nawet remizy strażackie. Tam jednak, jak dodaje burmistrz, nie ma odpowiednich warunków mieszkalnych. Można tam przenocować dzień, najwyżej dwa. O stałym pobycie nie może być mowy.
Każdy z uchodźców może liczyć na pomoc w zakresie żywności, środków czystości, ubrań, dostępu do lekarza, czy edukacji. Szkoły i centrum kultury są otwarte na przyjęcie dzieci z Ukrainy. Pomoc świadczy także Ośrodek Pomocy Społecznej. W dyspozycji samorządu jest też tłumacz języka ukraińskiego.
