KK Świecie - SIDEn Toruń
KK Świecie - SIDEn Polski Cukier Toruń 48:60 (11:16, 6:14, 15:15, 16:15)
KK ŚWIECIE: Bet 13 (1), Herman 8, Wiśniewski 7, Kubacki 6 (2), Michałek 4 oraz Kowalski 5 (1), Malinowski 5 (1), Babicz 0, Stawecki 0
SIDEN: Przybyszewski 19 (3), Kobus 9, Lewandowski 8, Wójcik 0, Lipiński 0 oraz Beciński 9, Tracz 7, Janiak 5 (1), Tlałka 2, Bagaziński 1
Sobotnie derby były bardziej zacięte niż te w Toruniu. Gospodarze, tak jak obiecali, przeciwstawili się liderowi. Przez 40. minut kibice obserwowali zacięty bój o każdą piłkę. Beniaminek prowadził dwa razy w 1. kwarcie - 4:1 (1. min), 9:8 (5. min.). Później prowadzili już tylko goście. Najwyżej na początku 3. kwarty - 32:17.
Kluczowa okazała się 2. kwarta. W niej świecianie zdobyli zaledwie 6 punktów i co ciekawe wszystkie były autorstwa Adama Beta. SIDEn do przerwy odskoczył na 13 “oczek" (30:17).
W 3. kwarcie ambitnie walczący świecianie doszli faworyta z Torunia na 7 punktów (39:32 - 27. min.), ale na więcej nie było ich stać. Lider do końca kontrolował wynik. SIDEn miał w sobotę Dawida Przybyszewskiego, który w znakomitym stylu przypomniał się świeckim kibicom (kiedyś grał w Polpaku). Zdobył on 19 pkt, miał też 14 zbiórek. Torunianie zdecydowanie wygrali walkę na deskach. Mieli aż 16 zbiórek więcej.
W drużynie ze Świecia nie było takiego snajpera jak Przybyszewski. Dwoił się i troił Adam Bet, ale nie dostał wsparcia od kolegów. Słabiej dysponowani byli wczoraj Marcin Kubacki, Piotr Wiśniewski, Zbigniew Malinowski i Karol Michałek.
Wkrótce opublikujemy galerię zdjęć z meczu.
Czytaj e-wydanie »