https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siedem miesięcy (!) na umowę z Energą czekał mieszkaniec powiatu grudziądzkiego

(DD)
Nasz Czytelnik blisko 7 miesięcy czekał na przepisanie licznika
Nasz Czytelnik blisko 7 miesięcy czekał na przepisanie licznika Piotr Bilski
Po interwencji "Gazety Pomorskiej", otrzymał wyczekiwany dokument. - Dziękuję za pomoc - mówi teraz zadowolony 23-latek ze wsi Dębieniec.

Pod koniec listopada Daniel kupił mieszkanie we wsi Dębieniec pod Radzyniem Chełmińskim. Wprowadził się do niego z narzeczoną i wtedy niespełna 2-letnim dzieckiem.

10 grudnia młody mężczyzna poszedł do punktu koncernu Energa w grudziądzkiej "Alfie", aby przepisać licznik.
Podpisał umowę "wstępną", a prawdziwą - ze wszystkimi pieczątkami i podpisami - kurier miał przywieźć mu do domu za kilka dni.

Przeczytaj także: Klientka już 5 miesięcy czeka na kopię umowy. A Enerdze się nie spieszy...

Rachunki przychodziły

Kilka dni minęło. Potem kilka tygodni. A w końcu miesięcy... - W tym czasie chodziłem do punktu sprzedaży w "Alfie", pojechałem do punktu informacyjnego w Toruniu, dzwoniłem na infolinię Energii... Nikt nie potrafił mi powiedzieć co się dzieje z moją umową, ani kiedy ją dostanę. Usłyszałem tylko, że najwyraźniej nie została jeszcze wprowadzona do systemu i mam czekać - opowiada Daniel.

W tym czasie do jego mieszkania przychodziły rachunki wystawione na dawną właścicielkę. - Nie były wystawione na mnie, więc nie mogłem ich płacić. Poprzednia właścicielka również nie miała obowiązku ich regulować, bo przecież ona nie korzystała już z prądu w tym mieszkaniu - opowiada mężczyzna. Konsekwentnie domagał się umowy. Bez skutku.

Przyszli odciąć prąd

Skończyło się na tym, że pewnego dnia do mieszkania w Dębieńcu zapukał pracownik "elektrowni", aby odciąć prąd.
W maju Daniel wysłał skargę do siedziby spółki Energa w Gdańsku. Listem poleconym, za potwierdzeniem odbioru. Czekał na jakikolwiek sygnał. I znowu nic.

Wtedy, po niespełna siedmiu miesiącach samotnej walki, przyszedł do redakcji "Pomorskiej". Wkurzony i zrezygnowany jednocześnie. Podjęliśmy dziennikarską interwencję. Skutek? We wtorek od dawna wypatrywany kurier przywiózł umowę. Konsultanci ustalili już z panem Danielem jak spłacić zaległości w opłatach za prąd, które narosły przez ten czas.

Energa "przeoczyła"

- Opóźnienie w realizacji umowy spowodowane było dużą liczbą podobnych spraw, które realizowane były w tamtym czasie. W przypadku tego konkretnego klienta w firmie doszło do przeoczenia, co - niestety - zaowocowało kilku miesięcznym opóźnieniem - przyznaje Jakub Dusza z biura prasowego Grupy Energa. I dodaje: - Serdecznie przepraszamy naszego klienta za te niedogodności.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nika
Takie rzeczy to tylko w ENERGA.Śmiech na sali. Żeby załatwić sprawe trzeba to zrobić za pośrednictwem gazety.Sama miałam taki przypadek jak ten pan-dokumenty pani z ALFY wysłała ale niedoszły i gdzieś się zawieruszyły, a prąd odcięty.Sama wojowałam miesiąc i nic, po interwencji pomorskiej prąd był za dwa dni i dokumenty się znalazły.CUD.
e
eh
Jeden wielki syf ..
W
Wiesia
Ta cała energa moja sąsiadka 4 razy jeździła żeby umowę podpisać z energą i ciągle były jakieś głupie wymówki a że podpis właścicela musi być poprzedniego wynajemcy itd a na końcu okazało się że nic nie jest im potrzebne.I na co musiała tyle jeżdzić skoro mogli załatwić to odrazu.
J
Jeremiasz

Szkoda, że to tylko Polska. Gdyby żył w USA distałbyb teraz z 200 tyś $ odszkodowania i pewnie darmowe korzystanie z prądu na najbiższe 12 miesięcy. Mieszkałem w USA, więc wiem, co piszę. Tam urzad kłania sie petentowi, a jeżeli ten idzie ndo prasy to już jest królem (prasa w USA nie przyjmuje niewiarygodnych niusów).Ale wiem, że w Poslce gdyby oskarżyć przemysły tytniowy o raka gardła to nic sie nie dostanie. W USA dostają milionowe odszkodowania. Cóz-taki kraj, a jak kto chce żyć spokojnie, z dobrą pracą to niech jedzie do Europy. Tam zanwet zasiłki dla bezrobotnych sa większe, niż w polsce płace.

G
Gość

Trzy razy Energa Obrót Gdańsk " gubiła " nasze , wysłane im dokumenty na przepisanie umowy. Dziesiątki rozmów z konsultantami nie dały żadnego skutku.  Trzeba było , tak jak my po wielu tygodniach, pojechać do Torunia !  Ładne miasto.

B
Bolech

Przecież mógł regularnie płacić i czekać na swoją umowe

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska