Pierwszy alarm był w środę.
- Przed południem zadzwoniłem do gminy, że rów melioracyjny przechodzący przez Chry-stkowo gwałtownie się zapełnia - relacjonuje Zbigniew Siczek, rolnik z Chrystkowa. - Po doświadczeniach z lat ubiegłych, poprosiłem o natychmiastową interwencję. Wiedziałem, że od zalania moich pól dzielą mnie już tylko godziny.
Trzeba pogłębić rów
Pan Zbigniew nie ma problemów z Wisłą.
- Mówi się, że państwo wydało dużo pieniędzy na ochronę przeciwpowodziową - dodaje rolnik. - To prawdopodobne, że ich inwestycje odniosły skutek, bo od trzech lat nie zalewa mnie Wisła. Przyczyna moich nieszczęść to niewielki rów melioracyjny. Rzecz w tym, że jest on zaniedbany. Jego dno zamulają bobry. Przez to stan wody się podnosi i w razie odwilży, takiej jak w ubiegłym tygodniu, wkracza ona na moje pola i do piwnicy. Od trzech lat jest tak samo.
**_Wystarczyłoby pogłębić rów.
- _W ubiegłym roku byli tu pracownicy interwencyjni. Pokręcili się, coś porobili. Efekt jest taki, że będę zmuszony powtórzyć zasiew. Jesienią te hektary obsiałem pszenicą - pokazuje na zalane wodą pola
Podobne straty mają jeszcze dwaj rolnicy z Chrystkowa.
- Gdyby było nas trzydziestu, może gmina dostrzegłaby problem - zastanawia się Sieczek.
Nagły spływ w wałów
Sprawę znają inspektorzy z Wojewódzkiego Urzędu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku, biuro w Świeciu.
- Robimy co możemy, żeby pomóc tym ludziom - zapewnia Paweł Fenske, zastępca kierownika. - Śluza w Chrystkowie jest otwarta, stacja pomp w Przechowie działa bez przerwy. Jednak sytuacja jest trudna, do opanowania. Głównie z powodu odwilży. Z wałów spłynęło nagle 70 kilometrów kwadratowych wody.
- A rów melioracyjny? - pytamy - Czy jest w odpowiednim stanie?
- Powinien być solidniej przeczyszczony - przyznaje Fenske.
Jesteśmy w porządku
- Odmuliliśmy go gruntownie w ubiegłym roku - odpiera zarzut Andrzej Krakowiak , odpowiedzialny za meliorację inspektor z Wydziału Ochrony Środowiska, Gospodarki Komunalnej i rolnictwa UM w Świeciu. - Problem w ekstremalnym spływie wód z wysoczyzny, któremu nie mogą też podołać urządzenia odbiorcze na końcowym odcinku rowu. Sytuacja ta unormuje się w dwa dni. Nie spowoduje to strat w zasiewach.
Skazani na zalanie
Agnieszka Romanowicz [email protected]

Pola w Chrystkowie każdego roku zmieniają się w jeziora. Nie zalewa ich pobliska Wisła, a woda z zaniedbanego rowu melioracyjnego.