pomorska.pl/krajswiat
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
Płk Szeląg tłumaczył, że wystąpienie takiego samego profilu DNA u innej osoby jest rzeczą praktycznie niemożliwą.
Dane zgromadzone do tej pory przez śledczych nie wskazują na udział osób trzecich, stąd nie jest prowadzone śledztwo ws. morderstwa. Płk Szeląg zastrzegł, że śledczy czekają jeszcze na efekt prac patomorfologa.
Nie ustalono na razie daty śmierci szyfranta - wyniki badań patomorfologicznych mają być gotowe w przyszłym tygodniu.
Zwłoki Stefana Zielonki wydobyto z Wisły w okolicach Wawra 27 kwietnia. Przy szczątkach znaleziono czytelne dokumenty i wyciągi z kont bankowych.
Wcześniej w mediach pisano, że były szyfrant kodów NATO, pracownik Służby Wywiadu Wojskowego, znajduje się w Szanghaju i pracuje dla wywiadu Chin. Pojawiały się też hipotezy o samobójstwie z powodu złego stanu psychicznego.
Zielonka wyszedł z domu na Gocławiu w drugi dzień świąt wielkanocnych w zeszłym roku, od tego czasu słuch po nim zaginął. Prokuratura Wojskowa prowadziła śledztwo ws. jego dezercji. Pracował dla Służby Wywiadu Wojskowego.