Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?

"Wszyscy piliśmy" - zeznali pracownicy Zakładu Usług Leśnych w Witowężu (gm. Czernikowo), którzy krytycznego dnia pracowali razem z panem Mirosławem przy wycince drzew. Odbywała się ona w lesie w Silnie, w gminie Obrowo.
Polecamy
Raport PIP i wydane nakazy oraz zalecenie. Śledztwo przedłużone
Przypomnijmy, że około godziny 11.00 - co potwierdziły badania - dwaj pracownicy mieli ponad promil alkoholu we krwi. Dokładnie: 1,04 promila i 1,05 promila. Trzeci pracownik natomiast mniej, bo 0,26 promila. Pić miał również tragicznie zmarły solenizant. Zmarł na miejscu, w lesie, przygnieciony drzewem.
Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód wszczęła po tej tragedii śledztwo w kierunku art. 220 i 155 Kodeksu karnego, czyli narażenia przez pracodawcę życia i zdrowia pracownika na niebezpieczeństwo, czego skutkiem był wypadek śmiertelny. Właśnie przedłużyła je do 31 maja.
Pod koniec marca doczekała się całości potrzebnej dokumentacji z PIP - raportu pokontrolnego, wraz z wydanymi zaleceniami i nakazami dla pracodawcy.
Biegły z dziedziny BHP wyda opinię, od której w dużej mierze zależy los śledztwa i pracodawcy
Wydane przez inspekcję zalecenia i nakazy dla ZUL-u w Witowężu świadczą na razie o tym, że PIP dopatrzyła się zaniedbań w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Taki wynik postępowania inspektorów pracy nie świadczy jednak automatycznie o tym, by pracodawca z Witowęża musiał liczyć się z zarzutami karnymi.
Polecamy
-Całość zgromadzonej dokumentacji, w tym efekty pracy Państwowej Inspekcji Pracy przekazaliśmy powołanemu przez nas biegłemu z dziedziny BHP. Także - protokoły z przesłuchań świadków. Spodziewany się, że biegły przygotuje opinię do końca maja - mówi prokurator rejonowa Izabela Oliver.
Wstępnie w śledztwie przyjęto, że formą narażenia pracownika było dopuszczenie do pracy z pilarkami osób nietrzeźwych. . Na razie wygląda na to, że pracownicy rozpoczynali pracę trzeźwi, a pić zaczęli w jej trakcie. To jedna kwestia. Kolejna dotyczy tego, w jaki sposób zorganizowana była przez ZUL praca przy wycince.
Jak dokładnie wyglądał sam wypadek? Czy nadzór nad pracami był prawidłowy? Jak wyglądały kwestie techniczne i te związane z BHP? Tutaj właśnie najistotniejsze dla prokuratury będą wyniki pracy PIP (już są) oraz wspomniana ekspertyza biegłego.
Zatrudnieni byli legalnie, ale pili nielegalnie...
Jak przekazują śledczy, na razie niczego nie można zarzucić pracodawcy jesli chodzi o sposób zatrudnienia opisywanej grupy mężczyzn. Pracowali legalnie; mieli stosowne umowy. Pan Mirosław przeszedł wymagane szkolenie stanowiskowe i BHP. Miał też doświadczenie w tej pracy. Zmarł w wieku 48 lat.
Mieszkańca gminy Czernikowo pochowano na cmentarzu w jednej ze wsi na terenie tej gminy. Pogrzeb odbył się 25 stycznia. Poprzedziła go modlitwa różańcowa i msza święta żałobna w czernikowskim kościele parafialnym pw. św. Bartłomieja.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
- Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
- Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
- Toruń Retro!
- Sport w Toruniu
Do sprawy będziemy wracali.
WAŻNE. Mężczyźni byli nietrzeźwi w pracy już około godziny 11.00
- * - Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 11.04. W tym miejscu trwała wycinka drzew. Przybyli na miejsce strażacy zastali wyciągniętego już spod przewróconego drzewa pracownika. Czynności reanimacyjne przeprowadzali współpracownicy, którzy byli świadkami wypadku. Następnie do reanimacji dołączyli strażacy przybyli na miejsce zdarzenia. Po chwili dojechał zespół ratownictwa medycznego i po wykonaniu czynności stwierdził zgon mężczyzny - podawała mediom po wypadku bryg. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu.
- *Badania pracowników wykazały, że dwaj mieli ponad promil alkoholu w organizmie, a trzeci 0,26 promila.