Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierdzący Smerzyn

Agnieszka Nawrocka
Przez Smerzyn biegnie gminna sieć kanalizacyjna. Nie wszystkie ścieki trafiają jednak do oczyszczalni. Tylko część domów jest bowiem do niej podłączona.

     Mieszkańcy Smerzyna, niewielkiej popegeerowskiej wsi, mają wiele problemów (pisaliśmy już o nich przed dwoma tygodniami). Jedną z bolączek smerzynian jest unoszący się często nad wsią fetor. Utrapieniem są nieczystości - z jednej strony wycieka przepełnione szambo , z drugiej studzienka kanalizacyjna.
     Czyje kompetencje?
     
Do oczyszczalni podłączona jest tylko część mieszkań, inne mają zwykłe szamba. Przyłączenie kolejnych lokatorów to koszty, które musieliby pokryć sami mieszkańcy lub zarządzająca domami, Spółdzielnia Lokatorsko-Własnościowa w Lubostroniu. Ale przeszkodą jest oczywiście brak pieniędzy. W czyjej kompetencji jest rozwiązanie problemu? Do żniń-skiego sanepidu wpłynęło od smerzy-nian pismo, w sprawie zagrożenia sanitarnego, jakim są wyciekające ścieki. Tymczasem w sanepidzie tłumaczą, że zgodnie z przepisami o utrzymaniu czystości, problemem powinien zająć się ratusz.
     Chwilowy spokój
     
Po interwencji służby komunalne oczyściły studzienkę kanalizacyjną. Spółdzielnia zleciła także wypompowanie ich szamba. Chwilowo problem zniknął. Ale mieszkający w Smerzynie mówią, że wkrótce znów się pewnie pojawi.
     Dlaczego przy okazji dużej inwestycji, jaką było kanalizowanie Lubostronia i Smerzyna nie podłączono wszystkich posesji?
     - Projektant podłączył szamba, które były wykazane, czyli te od strony ulicy. Nie wiedzieliśmy, że po drugiej stronie domów, też są jakieś szamba - mówi burmistrz Jacek Kaczmarek. Urzędnicy z łabi-szyńskiego ratusza twierdzą, że gdyby na etapie projektowania ktoś powiedział, że szamb jest więcej to wszyscy byliby dziś podłączeni. Inwestycja kanalizowania Smerzyna była wspólnym przedsięwzięcie gminy Łabiszyn i Agencji Własności Rolnych, wtedy właściciela smerzyńskich domków. Bogusław Senska, prezes spółdzielni lubostrońskiej, dziś zarządzającej domami, chce dowiedzieć, czy inwestycja była wykonana zgodnie z umową, jaką gmina zawarła z agencją. Wysłał już do AWR pismo w tej sprawie.
     - Nie chcę się wypowiadać, do czasu otrzymania odpowiedzi z agencji, ale szamba są tam od pięćdziesięciu lat. Jak można było o nich nie wiedzieć? - mówi prezes Senska.
     Do sprawy powrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska