18 radnych było przeciw, natomiast 2 radnych wstrzymało się od głosu. Jeszcze przed głosowaniem na sesji rozgorzała dyskusja. Pojawili się mieszkańcy Strugi, którzy chcą pójść na swoje. Kilka kobiet, w tym Bożena Landowska, przyszły na sesję, licząc na przychylne stanowisko radnych. Klaskawa jeszcze w 2010 r. była większa, bo oprócz Strugi była jeszcze Mosna. Landowska zastrzegła, że woli uniknąć magla, ale nie może być tak, jak dzieje się od pięciu lat, że pieniądze dostaje tylko Klaskawa. Sołtys Klaskawy Jacek Grzella oponował, że w radzie sołeckiej są mieszkańcy Strugi i gdy on coś proponował dla Strugi, to ci nie chcieli. - Tak, panie sołtysie, to ludzie, którzy nic nie mają do powiedzenia - kwitowała Landowska.
Radny Zenon Konefka: Rozmawiałem z jedną i drugą stroną konfliktu i wiem, że tam zgody nie będzie. Tak że coś trzeba zrobić.
Uznał, że dla 60 osób (dokładnie 54 osoby dorosłe mieszkają w Strudze) trudno wydatkować rocznie 15 tys. zł. Opowiedział się raczej za przyłączeniem Strugi do, tu podał możliwe warianty - ...Będźmierowic, Kurczego, Mosnej, ewentualnie - Złotowa (ale - lepiej, jak mówił, nie - bo to jest biedne sołectwo, którego sam jest sołtysem).
Smaczku sprawie dodaje to, że w konsultacjach ze Strugi wzięło udział 40 osób: 20 było za odłączeniem, a 17 przeciw. Radna Bogumiła Ropińska zauważyła: - Jesteście państwo w mniejszości, która chciałaby narzucić swoją wolę większości.
A radny Czesław Niesiołowski: - Jeżeli zgodzilibyśmy się na podział takiego małego sołectwa na jeszcze mniejsze - mikroskopijne, to otworzymy niebezpieczną drogę dla innych sołectw.
- Argumenty, które przedstawiała pani, która zabierała głos, mnie nie przekonują - mówił Zbigniew Bieliński. - Nie przyłożę ręki do rozbioru żadnego sołectwa, gdzie podłożem konfliktu są kwestie personalne, a nie geograficzne czy administracyjne.
W sołectwie jest potrzebny mediator, a może pomógłby duszpasterz? Konflikt jest, to pewne. A Landowska postawiła śmiałą tezę - że nic nie uda im się przeforsować, bo „Zebrania sołeckie wyglądają jak z reportażu Arizona. Nie możemy uczestniczyć w zebraniach na takim poziomie, gdzie gros ludzi jest pod wpływem alkoholu. To nie jest przejrzyste. Po wyjściu z sali ci, którzy chcieli zabrać głos, są besztani i przekrzykiwani.