https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spór o promocję

(ms)
Piotr Makerewicz prezentuje sporny  numer Biuletynu Informacyjnego wydanego  przez władze Kcyni.
Piotr Makerewicz prezentuje sporny numer Biuletynu Informacyjnego wydanego przez władze Kcyni. Maja Stankiewicz
Kcyński samorząd wydał trzeci numer "Biuletynu", pisma informującego o pracy urzędu i najważniejszych wydarzeniach w gminie. Zdaniem Piotra Makarewicza zbyt dużo w nim zdjęć burmistrza. - To wyborcza reklama za społeczne pieniądze - uważa oponent.

Biuletyn Informacyjny ratusza rozprowadzany był wśród mieszkańców gminy Kcynia bezpłatnie. Taki sposób informowania o dokonaniach gminy - to praktyka dość częsta, tyle, że ten wydany w Kcyni prezentuje się szczególnie okazale. Kolorowe zdjęcia, kredowy papier.

Nie to jednak najbardziej zdenerwowało Piotra Makarewicza, mieszkańca tego miasteczka, który nie ukrywa swoich politycznych aspiracji. - Bywa, że na jednej stronie są trzy zdjęcia przedstawiające burmistrza. To robienie sobie kampanii wyborczej za społeczne pieniądze - denerwuje się.

Jakie koszty?

Na wyrażeniu opinii się nie skończyło Piotr Makarewicz wystąpił w lipcu do kcyńskiego ratusza żądając wyjaśnień. Domagał się danych o kosztach wydania broszury (1000 egzemplarzy) i jej kolportażu.

- Ile społecznych pieniędzy wydał pan na przygotowanie i wydrukowanie "Biuletynu" ? - dociekał. Na odpowiedź - o co prosił - nie musiał czekać ustawowych 14 dni. Udzielono ją dość szybko.

W podpisanym przez burmistrza Kcyni Tomasza Szczepaniaka piśmie wyczytać można, że wydany ostatnio numer "Biuletynu" był trzecim z kolei.

Własnymi siłami

Z przedstawionych informacji wynika, że koszty zamknęły się kwotą 2 tys.806 zł. (razem z dwoma wcześniejszymi numerami, wyniosły 3 tys. 495 zł). Przygotowaniem wydawnictwa zajęli się pracownicy urzędu, nie było więc dodatkowych wydatków związanych np z oprawą graficzną. Kolportaż nic nie kosztował, bo pismo rozprowadzane było m.in. przez pracowników Urzędu Gminy. Można je było otrzymać w kcyńskiej bibliotece, szkołach i w ratuszu. - Druk nastąpił po dokładnej analizie rynku, licznych telefonach do drukarni, by wybrać najkorzystniejszą cenowo ofertę- informuje w piśmie burmistrz.

Kto się promuje...

A zarzut promowania przez burmistrza swojej osoby? - To trzeci numer. Dwa pierwsze przeszły jakoś niezauważone. Dopiero teraz, gdy zbliżają się wybory, zwrócono na "Biuletyn" uwagę - podkreśla Tomasz Szczepaniak i dodaje:_- _Szkoda, że pan Makarewicz, który nic konstruktywnego dla tego społeczeństwa jeszcze nie zrobił, a zamierza przecież startować w wyborach na burmistrza, próbuje zbić swój wyborczy kapitał na krytykowaniu innych.

Jak dowiedzieliśmy się - za dwa tygodnie w gminie ukaże się kolejny numer "Biuletynu". **

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska