Zawodniczki Pałacu już od wielu tygodni prezentują się bardzo słabo, dużo poniżej swoich możliwości. W poniedziałek przegrały jedenasty mecz z dwunastu ostatnio rozegranych. Przeciwko ŁKS „zaprezentowały” kulminację swojej niemocy i braku profesjonalizmu. To był najgorszy mecz od wielu lat.
Nie dziwię się trenerowi Adamowi Grabowskiemu, że co chwilę chował twarz w dłoniach lub łapał się za głowę, bo na jego miejscu pewnie robiłbym to samo, a może i zareagował jeszcze ostrzej. W pewnym momencie kończy się rola trenera i odpowiedzialność przejmują zawodniczki przebywające na boisku. Nie przypominam sobie tak słabej postawy bydgoskich zawodniczek. To była antyreklama Bydgoszczy i bydgoskiego sportu, która poszła w świat, za pośrednictwem transmisji telewizyjnej. Na coś takiego zgody być nie może.
[Sport bez fikcji] Siatkarski brak profesjonalizmu


Podaj powód zgłoszenia
Tak patrząc na pogarszający się od kilku lat poziom bydgoskiego sportu zastanawiam się gdzie leży tego przyczyna i odnoszę wrażenie, że winę za to ponosi urzędujący Prezydent Bruski i jego sztab. Miasto z każdym rokiem ubożeje, siada gospodarka, nic w Bydgoszczy się nie rozwija. Wystarczy popatrzeć ile zakładów pracy w mieście zlikwidowano w ostatnich latach, wystarczy popatrzeć, jak Bydgoszcz traktowana jest w inwestycjach drogowych i jakie jest miejsce stolicy województwa chociażby na tle Torunia. To nie Prezydent Torunia jest taki dobry, tylko słaby jest nasz Prezydent.
Wracając do sportu jednym z haseł propagandowych Prezydenta Bruskiego było miasto sportu, pytam się więc, gdzie jest ten sport. Nie ma Zawiszy, nie ma 17 mln. złotych, jest żenująca Polonia Bydgoszcz z Władkiem Gollobem i jest coraz gorsza siatkówka Pałac i Łuczniczka i koszykówka Artego, które też jest coraz słabsze, bo miasto ma gdzieś wszystko i wszystkich na każdym kroku.
Co na temat meczu powiedział trener?
To było rzeczywiście żenujące widowisko. Zupełnie jakby siatkarki były zadowolone z minimum, które osiągnęły, czyli z zapewnienie sobie ligowego bytu, bo ktoś policzył, że grając nawet bez zaangażowania i tak się w lidze utrzymają. Nie wiem, w co grają siatkarki, na pewno nie w siatkówkę. Może grają na zmianę trenera, jakby co, to pan Makowski szuka roboty, ale czy to byłaby zmiana na dobre, wątpliwe. Może graja na podniesienie swoich kontraktów, ale tą metoda będzie to działanie przeciwskuteczne. Skoro więc nie chodzi o pieniądze, ta już zupełnie nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi.