W 2011 roku 466 skazanych w okręgu bydgoskim wystąpiło do sądu o zakucie w specjalne "e-obroże". - W 78 przypadkach zgodziliśmy się na dozór elektroniczny - wylicza sędzia Dariusz Steppa, z V wydziału penitencjarnego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.
Przeczytaj także:Zamieszki na meczu Lech-Legia w Bydgoszczy. 104 kiboli pożegnało się już z "Euro 2012"
Do pracy, albo na spacer
Taki sposób odbywania zasądzonej kary staje się coraz bardzie popularny. Tylko do końca lutego tego roku o zamianę więzienia na areszt domowy wystąpiło już 156 skazanych. Sąd przychylił się do 32 wniosków.
Jak to działa? Bransoleta ma wbudowany pasek magnetyczny, urządzenie jest nieco większe od zegarka. - Skazani z reguły proszą, by założyć je na kostkę, zamiast na nadgarstek - wyjaśnia sędzia Steppa. - Skazani muszą przebywać minimum 12 godzin w miejscu zamieszkania. Wychodzić na zewnątrz mogą tylko w ściśle określonych warunkach, na przykład do pracy, albo na spacer - jeśli zostało to wcześniej uzgodnione.
Przeczytaj także:Wiadomości z Bydgoszczy
Kibol czeka na "obrożę"
Do tej pory o nałożenie dozoru elektronicznego mogli się starać tylko skazani na rok więzienia, albo mniej. To niejedyny wymóg. - Te urządzenia można stosować tylko w miejscach, gdzie jest zasięg sieci GSM - tłumaczy Steppa. Jeśli zatem skazany mieszka z dala od masztu telefonii komórkowej, to nie ma wyboru. Karę musi odsiedzieć w więzieniu.
Od początku roku, formalnie można w ten sposób dozorować też kibiców z zakazami stadionowymi. Warunek? Przestępstwo, za które został skazany, musiało zostać popełnione po 1 stycznia tego roku.
Jak ustaliliśmy, w naszym regionie żaden skazany kibol nie dostał jeszcze elektronicznej bransolety.