Woda nie zagroziła jego posesji.
- Domek mam wysoko. Gopło musiałoby się podnieść jeszcze o ponad metr, bym miał kłopoty. Innym żyje się dużo gorzej - wyznaje.
Tak jak pozostali mieszkańcy półwyspu korzysta z pomocy żołnierzy. Na zdjęciu w trakcie transportu węgla do swojej posiadłości.
Czytaj e-wydanie »