Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stary młyn nad piękną, krętą Chociną. I... Centrum Edukacji Ekologicznej [zdjęcia]

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Centrum Edukacji Ekologicznej w Chocińskim Młynie
Centrum Edukacji Ekologicznej w Chocińskim Młynie Fot. B. Grabowska
W tym miejscu rzeka Chocina zakreśla ostry zakręt z północnego wschodu na południowy wschód, przepływa pod mostem i spada z hukiem ze sztucznego progu przy starym młynie wodnym. To właśnie rzeka i młyn dały nazwę tej uroczej miejscowości – Chociński Młyn.

Zobacz wideo: Polskie odmiany jabłek i ich zastosowanie

Uczepiony lewego brzegu drewniany młyn „od zawsze” przyciągał wzrok turystów, którzy zajechali w tę wcinającą się klinem od wschodu w rozległe pola i łąki enklawę Borów Tucholskich. Jedni przyjeżdżali, inni przypływali, bo Chocina to popularny szlak kajakowy, dopływ Brdy, a właściwie Jeziora Karsińskiego.

Dla edukacji przyrodniczej

Młyn jest w fatalnym stanie i jak się wydaje odchodzi do historii, a rolę głównego obiektu zainteresowania turystów przejmują obiekty Ośrodka Edukacji Ekologicznej Parku Narodowego „Bory Tucholskie”.

Sam park, który funkcjonuje już od 25 lat, rozciąga się na wschód od jezior Charzykowskiego i Karsińskiego, ale właśnie w odległym o ok. 5 km Chocińskim Młynie znalazło się miejsce dla wspomnianego ośrodka.

To też może Cię zainteresować

Miejscowość znajduje się w granicach kilku obszarów o wyjątkowych walorach przyrodniczych: Zaborskiego Parku Krajobrazowego, obszarów Natura 2000: Wielki Sandr Brdy, Doliny Brdy i Chociny. To także Rezerwat Biosfery Bory Tucholskie i oczywiście Nadleśnictwo Przymuszewo.

- 20 lat temu zaczęliśmy zastanawiać się nad wizją rozwojową naszego parku i uznaliśmy, że powinien być bardziej dziki niż jego otoczenie. Jednak znaczny procent ludzi chce wypoczywać na łonie natury, ale jednocześnie chce korzystać z nieco bardziej zagospodarowanego terenu. I właśnie temu ma służyć Centrum Edukacji Przyrodniczej w Chocińskim Młynie - wyjaśnia Janusz Kochanowski, dyrektor Parku Narodowego „Bory Tucholskie”.

Parki narodowe zwykle komercjalizują się, bo ich władze i pracownicy dostrzegają to, że turyści przynoszą im zysk – im więcej gości, tym wpływy są większe.

Park „Bory Tucholskie” w żaden sposób nie może porównywać się do tak skomercjalizowanych jak Tatrzański czy Pieniński i nawet nie ma takich aspiracji. Jednak Centrum Edukacji Przyrodniczej ma zapewnić turystom odrobinę tego, co nazywa się „bardziej zagospodarowanym terenem”, choć i w samym parku narodowym są przecież oznakowane szlaki, wiaty wypoczynkowe, stojaki na rowery i tym podobna infrastruktura.

- Centrum jest na ukończeniu, a powstawało w trzech etapach przez 10 lat. To realizacja mojego marzenia – przyznaje dyrektor Kochanowski.

Na terenie centrum będzie Zielona Szkoła (tu odbywać się będą zajęcia edukacyjne), wystawa przyrodnicza (coś w rodzaju muzeum), pokazowa zagroda dla zwierząt, a także ścieżka edukacyjna.

W starym dworku

Zaczątkiem centrum było przejęcie w 1999 roku przez Park Narodowy „Bory Tucholskie” od Nadleśnictwa Przymuszewo XIX – wiecznego dworku, w którym dawniej mieściła się siedziba nadleśnictwa. Leśnicy przekazali także budynek inwentarski i otaczający te obiekty teren.

Przystań nad Chociną

Z inicjatywy i środków finansowych gminy Chojnice nad Chociną poniżej progu wodnego powstała przystań kajakowa, z której korzystają zarówno kajakarze spływający górnym odcinkiem tej rzeki, jak też rozpoczynający przygodę dopiero w tym miejscu.

Na progu wodnym przy starym młynie powstanie rynna umożliwiająca kajakarzom jego bezpieczne pokonanie, bez konieczności przenoszenia sprzętu.

Przy przystani jest miejsce na dwa samochody, ale to wydaje się za mało. Aż prosi się, aby wybudować większy parking, na którym mogłyby stanąć także kampery. Tutejsze ziemie są raczej ubogie, należące do skarbu państwa, a administrowane są przez Nadleśnictwo Przymuszewo z siedzibą w Leśnie (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Toruniu). Ziemi wystarczy więc pod parking. To nie są duże ani kosztowne inwestycje.

Zdaniem dyrektora Kochanowskiego, ruch turystyczny rośnie i należy rozbudować parking.

Kaszubska Marszruta

Podobnie trzeba wybudować ścieżkę rowerową przez most nad Chociną, aby przejazd był wygodny i bezpieczny.
Przebiega tędy Kaszubska Marszruta, czyli trasa należąca do systemu szlaków rowerowych w powiecie chojnickim (czerwony, żółty, zielony, czarny i łącznikowy, także czarny Męcikał - Kłodawka).

Cały system liczy ok. 200 km ścieżek wytyczonych zwykle w leśnych pasach przeciwpożarowych, na drogach szutrowych i gruntowych. Zdarzają się także odcinki wiodące drogami asfaltowymi o małym natężeniu ruchu.

To też może Cię zainteresować

- Ludzie przyjeżdżają samochodami na Kaszubską Marszrutę nawet z daleka, wioząc rowery na dachach. Muszą gdzieś zostawić auta, by dalej z perspektywy rowerowego siodełka poznawać okolice. To ekologiczne i godne propagowania zachowanie – uważa Janusz Kochanowski.

Rowerzyści jeżdżą też dalej w Bory Tucholskie, szukają kwater w gospodarstwach agroturystycznych i to niekoniecznie w znanych i gwarnych miejscach. Takimi miejscami są właśnie Chociński Młyn, czy leżąca nad strugą Czerwona Woda w pobliżu Jeziora Charzykowskiego Kopernica.

Wielu cyklistów korzysta z oferty przewozów koleją. W sezonie pociągi przejeżdżające przez Bory Tucholskie bywają pełne rowerów.

- Kaszubska Marszruta rodziła się w bólach, ale teraz mieszkańcy sami wnioskują do władz samorządowych, żądają rozbudowy szlaku. Ten szlak to nie jest tylko turystyka, bo ułatwia także codzienne życie mieszkańcom, którzy mogą realizować swoje zainteresowania, relaksować się po pracy – dodaje Janusz Kochanowski.

Samorządy działające w Borach Tucholskich potrafią się już dogadywać ponad granicami województw i łączyć wysiłki dla rozwoju infrastruktury turystycznej. Tak chcą zrobić gminy Chojnice (województwo pomorskie) i Kęsowo (kujawsko-pomorskie) i połączyć swoje odcinki istniejących już dróg rowerowych.

Szosą i rzeką...

Nasz rozmówca uważa, że Chociński Młyn to wieś z ogromnym potencjałem, który wzmacnia położenie na skrzyżowaniu dróg do Swornychgaci (4 km), do Małych Swornychgaci (3 km), do Konarzyn (4 km). Dobry dojazd mają też -drogą wojewódzką nr 212 - mieszkańcy Chojnic (od południa) i Bytowa (od północy). Z tej drogi muszą tylko skręcić na północny wschód w drogę nr 236 (kierunek na Swornegacie).

Kajakarze mają do pokonania z Chocińskiego Młyna do centrum Swornychgaci 12 km. Płyną rzeką i przez Jezioro Karsińskie. Mogą też płynąć ze wsi Zielona Chocina, co spływ przez Chociński Młyn do Swornychgaci wydłuża do 24 km.

Historia młyna

W dawnych czasach młyny pełniły niezwykle ważną rolę gospodarczą dla całej okolicy. Historia młyna nad Chociną sięga ponoć XVI wieku, ale pierwsze pisane wzmianki datowane są na XVIII stulecie.

Z czasem z obiektu służącego li tylko przetwórstwu zbóż na mąkę rozbudował się o zasilany energią wody tartak. Wiadomo też, że jakiś czas mieściła się w nim oberża. Młyn zaczął chylić się ku ruinie w drugiej połowie XX wieku. Jest obiektem prywatnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska