https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stolica zdobyta! Polski Cukier Toruń pokonał Legię Warszawa

(jp)
Glenn Cosey po raz kolejny zdobył najwięcej punktów dla Polskiego Cukru
Glenn Cosey po raz kolejny zdobył najwięcej punktów dla Polskiego Cukru SłAwomir Kowalski / Polska Press
Tylko do przerwy Polski Cukier miał problemy z beniaminkiem z Warszawy. Po przerwie dominacja wicemistrzów Polski była całkowita.

Legia Warszawa - Polski Cukier Toruń 67:85 (23:25, 13:19, 13:23, 18:18)
LEGIA: Robak 16 (2), Tharpe 10 (1), Mickelson 8, Wall 6, Aleksandrowicz 4 oraz Linowski 9, 8 zb., Sulima 6 (1), Kukiełka 6 (1), Wilczek 2, 5 as.
POLSKI CUKIER: Cosey 19 (4), 6 zb., 6 as., Gruszecki 18 (3), 8 zb., Cel 17 (1), 8 zb., Sulima 7, 7 zb., Wiśniewski 6 (2) oraz Diduszko 8 (2), Krefft 5 (1), Śnieg 5, Mbodj 0, Lambarski 0.

Początkowo Polski Cukier miał pewne problemy w obronie. Goście zapewne spodziewali się kanonady z dystansu, tymczasem Legia szukała punktów spod kosza. Dopiero czwartą taką akcję udało się zatrzymać. Przeniesione akcenty w defensywie przyniosły kilka przechwytów i kontr, po których Piotr Bakun musiał ratować się przerwą (8:13).

Gospodarzom na chwilę udało się zatrzymać ofensywę Twardych Pierników dzięki fragmentowali lepszej obrony. Legia nawet prowadziła 14:13.

"Trójki" Karola Gruszeckiego i Bartosza Diduszki znowu rozruszały drużynę w ataku (15:23), ale problem była defensywa. Legia w 1. kwarcie miała 60 procent z gry i tylko 3 straty. Świetnie mecz rozpoczął zwłaszcza Piotr Robak - 9 pkt w tym fragmencie.

Na początku 2. kwarty z rotacji wypadł Cheikh Mbodj, który złapał 3 faule w 5 minut. Senegalczyk już się nie odnalazł na parkiecie, a mecz zakończył z zawstydzającym 0/7 z gry. Na szczęście był Cosey, który w takich meczach czuje się doskonale i do przerwy miał na koncie 12 punktów. Po jego akcjach przewaga urosła do 9 punktów.

Cosey w końcu musiał odpocząć na ławce i skończyło się rumakowanie. Chaotyczne i rwane akcje nic nie wnosiły, a Legia szybko zmniejszyła straty (33:37). Torunianie dali się wciągnąć w nerwowy i mało poukładaną koszykówkę, zaliczyli do przerwy aż 9 strat.

W 3. kwarcie Polski Cukier zakończył jednak marzenia Legii o sensacji. Znowu pokazał się Cosey, z dystansu trafił Gruszecki. Po kolejnych akcjach tego duetu przewaga urosła do 16 punktów (40:56), a potem sięgnęła nawet 23.

Kluczowa była lepsza wreszcie defensywa. Torunianie zwłaszcza pod koszem mocno zacieśnili szyki i wyłączyli akcje Legii. Gospodarze przez pierwszych 7 minut w 3. kwarcie tylko raz trafili z gry, a mecz zakończyli ze skutecznością 37 procent z gry. To wtedy Polski Cukier zbudował decydującą przewagę i potem już tylko kontrolował wydarzenia na parkiecie.

Największym wydarzeniem po przerwie była zresztą akcja kibiców, która zaskoczyła organizatorów. Na początku 3. kwarty pojawili się przy parkiecie z biało-czerwonymi flagami i symbolami Polski Walczącej. Zaczęli śpiewać polski hymn, a koszykarze i trenerzy stanęli na baczność.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska