Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straszył żonę granatem; urwało jej rękę i nogę... Teraz stanął przed sądem

Łukasz Fijałkowski [email protected]
fot. Łukasz Fijakowski
- Chciałem ją tylko postraszyć granatem - mówi oskarżony o usiłowanie zabójstwa swojej żony Sławomir G. z Grudziądza. Kobieta w wyniku wybuchu straciła rękę i nogę.

Sławomir G. oskarżony o usiłowanie zabójstwa swojej żony, stanął dzisiaj, 20 lipca, przed toruńskim sądem. Mężczyzna zdetonował w dyżurce grudziądzkiego więzienia granat, który mógł zabić kobietę.

Do tragedii doszło doszło 4 lipca ub.r. Zdaniem śledczych 52-letni Sławomir G. czekał przed więzieniem przy ulicy Wybickiego w Grudziądzu, na swoją żonę Halinę. Kobieta pracowała jako nauczycielka w przywięziennej szkole. Para była w trakcie rozwodu, a mężczyzna chciał porozmawiać z nią o sprawach dotyczących podziału ich wspólnego majątku. Po krótkiej rozmowie Halina G. uciekła do więziennej dyżurki. Okazało się, że oskarżony pokazał jej granat ukryty w plecaku. Sławomir G. nie dał jednak za wygraną i ruszył za nią. Wszedł do środka budynku. Tam doszło do szarpaniny podczas, której nastąpił wybuch granatu. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Ranny został również oskarżony.

Chciał tylko przestraszyć

Sławomir G. to emerytowany oficer wojskowy. Twierdzi, że nie chciał zrobić nikomu krzywdy, a tym bardziej swojej żonie.

- Przyznaję, że faktycznie spowodowałem niebezpieczeństwo dla życia ludzi, ale nie miałem zamiaru zabójstwa - mówi oskarżony. - Chciałem jedynie postraszyć żonę tym granatem i wyegzekwować od niej moje rzeczy, ponieważ zostałem oszukany podczas rozliczenia za sprzedaż naszego domu.
Mężczyzna przyznał wczoraj przed sądem, że jako żołnierz z 27-letnią praktyka zawodową, doskonale wiedział jakie szkody może wyrządzić granat F-1. Zapewniał jednak, że broń była zabezpieczona.
- Podczas rozkręcania zapalnika, ze skorupy wysypał mi się na rękę proch, co było dla mnie wskazówką, że jest to granat ćwiczebny - wyjaśniał oskarżony. - Nie wyciągnąłem zawleczki. Nie mam pojęcia dlaczego doszło do wybuchu.

Prokuratura ma jednak inne zdanie

- Mężczyzna usiłował zabić swoją żonę detonując granat obronny F-1 - mówi Michał Szymański, prokurator Grudziądza. - Kobieta straciła nogę i część ręki. - Oprócz tego oskarżony odpowiada również za posiadanie 35 naboi bez wymaganych zezwoleń.
Podczas wczorajszej rozprawy jako świadek zeznawała również żona oskarżonego. Halina G. występuje przed sądem również w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Ta część rozprawy została jednak utajniona ze względu na stan zdrowia kobiety.
- Jest w bardzo złym stanie psychicznym - mówi adwokat Maria Orfin, pełnomocnik rannej kobiety. - Boi się oskarżonego.

Czy to był wypadek?

Jak było naprawdę wyjaśni być może analiza zapisu z kamery przemysłowej, która zarejestrowała całe zajście. Podczas kolejnych posiedzeń materiał zostanie wyświetlony na sali sądowej.
Jeśli śledczy udowodnią, że mężczyzna chciał zdetonować granat, może mu grozić nawet dożywotnia kara więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska