Na szczęście był on kontrolowany i zorganizowany w ramach ćwiczeń służb bezpieczeństwa.
- Celem takich działań jest przede wszystkim sprawdzenie współdziałania służb bezpieczeństwa, a także rożnych jednostek.
Chcieliśmy ćwiczenia zrobić we wcześniejszym terminie, jednak ze względu na susze, uznaliśmy, że ryzyko jest zbyt duże – wyjaśnia oficer prasowy PSP w Golubiu-Dobrzyniu Karol Cachnij.
W ćwiczeniach uczestniczyło 11 jednostek OSP, w tym wszystkie z Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego z powiatu. Byli także strażacy z PSP. Łącznie w akcji brało udział 72 pożarników. Była także policja, pogotowie, służba leśna, samochód łączności z toruńskiej straży, obserwatorzy z komendy wojewódzkiej, a także lokalne władze. Strażacy mieli za zadanie ugasić obszar o powierzchni około 2 ha. Do pozorowanego zdarzenia doszło na skutek niekontrolowanego procesu wycinki lasu.
- Podczas ćwiczeń kluczowe jest zapewnienie ciągłości podania wody. Punkt jej czerpania był na strudze oddalonej od pożaru 3 km – dodaje komendant PSP Paweł Warlikowski.
Tu świetnie spisały się nowoczesne pompy o wydajności nawet 1600 l/minutę.
- Tankowanie auta trwało do 120 sekund - mówi kierujący akcją Witold Juszczak.
Na miejscu pracował sztab, który dzięki specjalistycznemu programowi, mógł akcję zaplanować. - Można wyliczyć różne parametry, m.in. liczebność zespołu niezbędnego do akcji, a także przewidywany czas jej trwania, przy uwzględnieniu występujących okoliczności, jak np. wiatru czy wilgotności – mówi kpt. Łukasz Buczek.
Zarówno strażacy jak, i sprzęt zdały egzamin. Podczas ćwiczeń przygotowano także wyzwanie dla służb medycznych. Upozorowano bowiem wypadek z udziałem rowerzystki.
Samorządowcy nie kryją zadowolenia z przebiegu ćwiczeń i sprawności służb. Starosta powiatu Andrzej Okruciński mówi: - Takie ćwiczenia odbywają się regularnie. Konieczna jest weryfikacja sprawności, działania i współpracy jednostek strażackich.