- Wypowiedzieliśmy umowę i w tej chwili będziemy kierować sprawę do sądu - mówi Waldemar Mieczakowski, kierownik działu sprzedaży z Weran Sp. z o.o. z Wrocławia, która montowała urządzenia w strefie. Mowa o Strefie Psiej Aktywności w Brodnicy.
- Gmina nie chce odebrać inwestycji wskazując, że nie jest zgodna z projektem - dodaje Waldemar Mieczakowski, i podkreśla, że nie wskazano przy tym poważnych dowodów.
Warto dodać, że budowa Brodnickiej Strefy Psiej Aktywności była realizowana z uwzględnieniem prawa zamówień publicznych. Zgodnie z nim, firma miała użyć urządzeń o określonych parametrach sprzętu, ale mogła także zastosować urządzenia równoważne.
Jak podkreśla Waldemar Mieczakowski, firma zastosowała zamienniki, wcześniej przedstawiając zamawiającemu, gminie miasta Brodnica, ich karty katalogowe zawierające specyfikację. Zostały one zatwierdzone. Przy odbiorze inwestycja nie została jednak odebrana z uwagi na brak zgodności z projektem.
- Próbowaliśmy rozmawiać - mówi Waldemar Mieczakowski.
Chęć wspólnego prowadzenia rozmów potwierdza także Zdzisława Marciniak z Wydziału Rozwoju, Współpracy Zewnętrznej i Informacji z Urzędu Miejskiego w Brodnicy. - Toczą się rozmowy między nami a wykonawcą, co dalej z tym zrobić - mówi Zdzisława Marciniak. Podkreśla także, że miasto czeka na odpowiedź od firmy Weran Sp. z o.o. w sprawie ustosunkowania się do „zarzutów”.
I przedstawia wersję wydarzeń widzianą oczami urzędników.
- Miasto nie odebrało od wykonawcy zadania, ponieważ zadanie nie zostało wykonane zgodnie z umową - mówi Zdzisława Marciniak. Podkreśla przy tym, że strefa nie została odebrana przez inspektora nadzoru budowlanego, z uwagi na błędy w wykonaniu inwestycji.
- Być może sprawa skończy się w sądzie. Na pewno nie zapłacimy wykonawcy za wykonanie tej pracy - dodaje.
Mieszkańcy mają być informowani na bieżąco o szczegółach.
Przypominamy, że projekt placu zabaw dla psów wygrał w ubiegłorocznej edycji budżetu obywatelskiego zgłoszony przez Mirosława Wołojewicza. Jego koszt to prawie 200 tysięcy złotych.
