Przed dwoma laty Urząd Miejski w Świeciu z nieukrywaną satysfakcją podawał, że wszystkie działki na terenie Vistuli I mają dzierżawców. Mowa o 35 ha. Po tym, jak odtrąbiono wielki sukces, mieszkańcy zaczęli wypatrywać siedzib nowych firm. Duże nadzieje z nimi wiązali zwłaszcza poszukujący pracy. Niestety, hal produkcyjnych i biurowców jest mniej, niż można się spodziewać.
Tylko pięć firm
Na 13 umów dzierżawy uzbrojonej we wszystkie media działki, swoje plany zrealizowało tylko pięć firm. Pozostali czekają na lepsze czasy. To wariant optymistyczny. Pesymistyczny jest taki, że jeśli w określanym czasie nie podejmą żadnych działań, gmina sama rozwiąże umowę lub też przedsiębiorcy wcześniej powiadomią o swoje rezygnacji. W ostatnim czasie postąpiły tak cztery firmy.
Burmistrz Świecia największe nadzieje wiązał z przedsiębiorstwem Marbud (usługi budowlane i techniczne), chcącym zagospodarować największą 11-hektarową działkę.
- Swoją decyzję tłumaczyli kryzysem - poinformował podczas sesji Tadeusz Pogoda. - Nie ma powodu, żeby im nie wierzyć - dodał, jakby uprzedzając zapytania tych, którzy powątpiewają w atrakcyjność Vistuli.
Na trudności ekonomiczne, spowodowane sytuacją gospodarczą w kraju, powołali się też: Heka (producent osłonek poliamidowych), Antoni Krasoń (usługi plastyczne), Adam Gołębiewski (firma budowlana).
A podatki rosną
To może martwić, choć z drugiej strony liczby mówią same za siebie. W stosunku do roku 2004 dochody z podatków wzrosły z 37 do 45,4 4 mln zł. To zasługa miejscowych przedsiębiorców. Jak podkreślał radny Paweł Knapik, władze powinny to doceniać i być może bardziej skupić się na pomocy tym, którzy dobrze sobie radzą mimo kryzysu, zamiast lokować miliony złotych w uzbrajanie działek, które nie przynoszą spodziewanego efektu. - Nie neguję zasadności budowy Vistuli, ale stworzenie każdego miejsca pracy kosztowało nas kilkadziesiąt tysięcy złotych - wyliczał radny PO.
