Choć konkurencje przyprawiły uczestników o lekki zawrót głowy - poziom był bardzo wysoki, to wszyscy dzielnie walczyli do końca. Mistrzostwa składały się z 10 dyscyplin. W każdej z nich zawodnicy otrzymali informacje, które musieli zapamiętać i odtworzyć. Podzieleni zostali na trzy grupy wiekowe: dzieci (do 12 lat), młodzież (12-17 lat) oraz dorośli (powyżej 18 lat). Organizatorem zmagań była Fundacja "Wiatrak", a koordynatorem przedsięwzięcia - Joachim Thaler, zdobywca III miejsca w Mistrzostwach Świata Pamięci w 2004, 2005 i 2006 roku.
Trening pomaga im w nauce
Niektórzy zawodnicy, choć bardzo młodzi, mieli już spore doświadczenie.
- W szkole chodziłam na zajęcia "Ligi pamięci" i tam uczyłam się lepiej zapamiętywać. Chciałam przekonać się, czy zajęcia mi pomogły i czego nauczyłam się przez te trzy lata - _zdradziła nam Oliwia Ziółkowska, uczennica klasy 5b SP nr 38 w Bydgoszczy. - Wiem, że są specjalne podręczniki do tej dyscypliny, ale nie korzystałam z nich przed zawodami. _
- Dzięki treningom pamięci na lekcjach szybciej zapamiętuję tekst i łatwiej mi jest odpowiedzieć na wszystkie pytania - cieszyła się Joanna Plata, koleżanka Oliwi z klasy 5b. - Kiedy tylko znajduję wolną, staram się ćwiczyć swoją pamięć.
Twarde zasady dla wszystkich zawodników__
Innych, pierwsze konkurencje, nieco onieśmieliły.__
- Chciałam się sprawdzić. Szczerze mówiąc, nie znam żadnych mnemotechnik. Po pierwszej konkurencji, a były to przypadkowe słowa ułożone w pięciu kolumnach, w każdej po dwadzieścia słów, byłam załamana. Nie poszło mi zbyt dobrze. Zaledwie jeden błąd obniżał punktację o połowę - przyznała Paulina Kozób, studentka lingwistyki stosowanej na UKW i administracji. - Zamierzam jednak, solidnie zabrać się za trening własnej pamięci. Takie umiejętności mogą przydać się w pracy, czy na uniwersytecie.
Każdy powinien tego spróbować
Jeszcze inni, nie zważając na trudy konkurencji, ambitnie brnęli do przodu.
- Tydzień temu przeczytałem informację w gazecie i postanowiłem spróbować. Nigdy wcześniej nie ćwiczyłem. W tej dziedzinie jestem amatorem. Przyznam, że jest ciężko, ale traktuję to jako dobrą zabawę i kolejne doświadczenie - _mówił po czterech pierwszych konkurencjach pan Bogdan Mojsiewicz, pracownik SM "Zjednoczeni". - _Przyszłość w tej dziedzinie, z pewnością należy do młodzieży, ale trzeba się sprawdzić. Bez względu na wynik, w przyszłym roku też wystartuję.