Radny odpowiada na list, który opublikowaliśmy w artykule: Sieradzki skrytykował Krajniaka. Teraz Szeliga krytykuje Sieradzkiego
Oto komentarz Andrzeja Sieradzkiego:
"Mój poprzedni wpis nie powstał po to, by wywołać burzę, czy falę krytyki. Dziwię się, że został określony mianem "ostrej reakcji". Uznałem, że skoro przed wyborami zabrałem głos w tej sprawie, należało zamknąć temat pewnym podsumowaniem. Postanowiłem mimo wszystko odnieść się do tekstu pana Szeligi - może w mniej efektownej formie niż wyliczanka, ale postawiłem na merytoryczność.
Zacznę od tego, że trudno o bezstronność u kogoś, kto sam angażuje się w politykę - przecież pan Szeliga nie był w wyborach biernym obserwatorem, a kandydatem do Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego z listy Kukiz'15 - sympatie partyjne są więc rzeczą oczywistą.
Nie można iść do przodu mając głowę odwróconą wstecz. Kadencja 2010-2014 jest już historią. Nie zamierzam mijać się z prawdą - koledzy z listy PSL w okręgach inowrocławskich rezygnowali z mandatu, ale nigdy po to, aby objąć ważne funkcje społeczne takie jak stanowisko wiceburmistrza Kruszwicy.
W moim komentarzu nie padło nazwisko pana Marka Kościńskiego - co z tym mandatem zrobi Zarząd Powiatowy PiS jest jego sprawą. Natomiast jak na lidera listy, prezesa dużej spółki Skarbu Państwa, pan Marek Kościński nie zrobił oszałamiającego wyniku wyborczego (a przynajmniej nie takiego, który pozwoliłby mu wejść do Rady Powiatu). Pan Kościński zdobył prawie o 140 głosów mniej, niż mój kolega z listy - Franciszek Żak, a jednak to nie Franek Żak będzie uczestniczył w sesjach rady powiatu. A co do Starosty Tadeusza Majewskiego... w okręgu wyborczym nr 3 nie zdobył mandatu i nie ma nad czym tu dywagować. Nikt mandatu na jego rzecz się nie zrzekł, ani nie miał takiego zamiaru. Z wynikami wyborców się nie dyskutuje - przyjmuje się je z pokorą i wyciąga się wnioski.
Jednak przede wszystkim martwi mnie to, że pan Szeliga nie widzi nic złego w kandydowaniu w wyborach bez zamiaru przyjęcia mandatu, a jedynie w celu zapracowania na sukces kolegów cieszących się mniejszym poparciem. Wybory samorządowe - zwłaszcza w tak małych miastach jak Kruszwica - mają ten urok, że głos oddaje się na ludzi, których znamy osobiście i darzymy zaufaniem na tyle, by oddać na kolejne lata władzę w ich ręce. Obchodzimy 100-lecie Niepodległości Polski - dbajmy o naszą kulturę polityczną, jeśli "góra" tego nie potrafi, niech przykład płynie z samorządów.
Ostatnia rzecz, do której pragnę się odnieść jest zadłużenie inowrocławskiego szpitala. Jest to sprawa zbyt zawiła i poważna, by zdawkowo pisać o tym w facebookowych postach. Dziwi mnie, że pan Szeliga, jako osoba orientująca się w polityce próbuje sugerować, że długi szpitala wynikają z nieodpowiedniego zarządzania. Doskonale Pan przecież wie, że podstawowym źródłem finansowania naszej placówki jest NFZ. Sytuacja finansowa szpitala zaczęła pogarszać się z chwilą przyjęcia władzy przez PiS i zmianami wprowadzanymi przez kolejnych ministrów zdrowia. Zmiana podejścia do finansowania szpitali powiatowych odbiła się również na innych szpitalach, nie tylko inowrocławskim. Z tym problemem będziemy mierzyć się w tej kadencji, bo jak sam Pan zauważył - od radnych oczekuje się skutecznej realizacji powierzonych przez wyborców zadań, a nie "ostrych reakcji".
Aleksander Budner przewodniczącym Rady Miejskiej w Kruszwicy [zdjęcia]
Oni zdobyli najwięcej głosów do Rady Powiatu Inowrocławskiego [TOP 10]
Krajobraz po wyborczej bitwie - zobacz program "Mam Pytanie".