Sześcioro zagłosowało za. Sprzeciwiło się czterech. Bronili szkoły Marcin Nitka, Michał Blachnierek, Tadeusz Mróz i Henryk Oszuścik. Na sesji był także sołtys Suchej Zbigniew Karwasz, który także jest przeciwny likwidacji placówki.
Do szkoły filialnej w Suchej uczęszczają dzieci z klas I-III i przedszkolaki. Uczy tam troje nauczycieli i dwoje dochodzących. Urzędnicy przypominają, że jest to stary budynek, wymagający remontów. O tym, że szkoła jest do likwidacji, mówiono od dawna i argumentowano to przede wszystkim czynnikami ekonomicznymi i małą liczbą dzieci uczęszczających do niej.
Wójt wskazywał w liczbach, że ta szkoła nie ma racji bytu. - Nie możemy patrzeć sentymentalnie na tę sprawę - mówił Michał Skałecki. - Patrzcie, jaka jest polityka państwa. My, samorządowcy, musimy zmierzyć się z reformą oświaty. Placówka kosztuje nas ponad 300 tys. zł rocznie. Chodzi tam coraz mniej dzieci, a przyjdzie rok, gdzie będzie uczęszczało dziewięcioro. Zorganizujemy dowóz i dzieci będą się uczyły w dobrych warunkach, bo przypominam, że chcemy wyremontować placówkę w Lubiewie.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Kategorycznie z argumentacją wójta nie zgadza się sołtys Suchej - Zbigniew Karwasz i podkreśla, że to mieszkańcy od dawna dbają o tę placówkę. Sprzątają, robią drobne remonty i organizują wszelkiego rodzaju imprezy integracyjne. - Mój dziadek stawiał tę szkołę. Są tu małe dzieci, które czują się bezpiecznie. Wszystko jest na głowie postawione, żeby likwidować - mówi sołtys Suchej. - Takie maluchy dowozić kilka kilometrów. Nie!
Podobnego zdania jest radny i sołtys Cierplewa Marcin Nitka. - Nie przemawiają do mnie argumenty ekonomiczne, bo samo utrzymanie nauczycieli wynosi 289 tys. zł rocznie, a całość 307 tys. zł. To jaka to będzie oszczędność, gdy doliczy się dowóz dzieci - wylicza Nitka. - W weekend piszemy do kuratorium, mamy nadzieję, że spojrzą na to rozsądnie i przy następnym głosowaniu będzie po naszej myśli.