Otyłość - ta choroba tkwi w mózgu
Rok temu w Bydgoszczy przeprowadzono pierwszy w kraju (i prawdopodobnie w Europie) zabieg głębokiej stymulacji mózgu u pacjentki cierpiącej na patologiczną otyłość.
Operacja była jedynym ratunkiem dla 19-letniej Marty z Wielkopolski. Przed zabiegiem ważyła 151 kg, przy 169 cm wzrostu. Utyła tak bardzo, bo nie potrafiła opanować wilczego apetytu.
- Wiemy już, że nie w przewodzie pokarmowym tkwi choroba, a w głowie. Najcięższe przypadki patologicznej otyłości związane są z zaburzeniami mózgu, w ośrodkach zlokalizowanych w podwzgórzu - chodzi o ośrodek sytości i głodu. Gra pomiędzy tymi ośrodkami odpowiada za chęć przyjmowania pokarmów bądź uczucie sytości - tłumaczył po udanym zabiegu prof. dr Marek Harat, szef kliniki neurochirurgii 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego, który wykonał tę pionierską operację we współpracy z dr. n. med. Marcinem Rudasiem.
Czytaj: Mózg już stracił apetyt
Gdy Marta miała 11 lat operowano ją z powodu łagodnego guza mózgu. "Intruz" usadowił się w podwzgórzu. Od tego czasu cierpiała na wielohormonalną niedoczynność przysadki. Dominującym problemem, z którym zaczęła się zmagać, było zaburzenie czynności podwzgórza objawiające się brakiem kontroli nad przyjmowaniem pokarmów. Stale była głodna, więc jadła.
Ogromna tusza okazała się nie tylko "defektem kosmetycznym". Była także przyczyną innych chorób, które mogły zagrozić jej życiu.
Operacja się udała. W niespełna dwa miesiące Marta zrzuciła 13,4 kg! W październiku 2012 r. rozpoczęła studia na polonistyce w Poznaniu.
Regularnie przyjeżdża na konsultacje do kliniki. Za każdym razem spotyka się z dr n. med. Julitą Gryz-Gruszczyńską, psychologiem klinicznym. - Ostatni raz była u nas w połowie czerwca. Właśnie kończy letnią sesję. Dobrze zaaklimatyzowała w nowym otoczeniu. Jej styl życia bardzo się zmienił - zapewnia dr Gryz-Gruszczyńska.
Czytaj: Otyłość - ta choroba tkwi w mózgu
Przez prawie rok Marta chudła, ale były też okresy, kiedy nieco przybierała na wadze, bo współistniejące choroby powodują zaburzenia gospodarki hormonalnej.
- Najważniejsze, że nie ma już napadów żarłoczności. Kiedyś głównie jadła słodycze, teraz gdy otrzyma od babci ciastka, potrafi zjeść tylko jedno. Cieszy to, że w pełni weszła w studenckie życie - bierze udział w wycieczkach, chodzi do kina - podkreśla psycholog.
Imię pacjentki zostało zmienione.