Laura Maciejewska jest na emeryturze, ale przez wiele lat pracowała w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie, gdzie 22 czerwca odbyła się konferencja „Magiczno-praktyczne właściwości ziół – produkcja zielarska bazą do budowania oferty turystycznej na obszarach wiejskich”.
Jedną z atrakcji były warsztaty wyplatania wianków. Pani Maciejewska jest ekspertką w dziedzinie ziół. Pokazała paniom prowadzącym gospodarstwa agroturystyczne w naszym regionie, jak zorganizować warsztaty z wyplatania ziołowych wianków kupalnych.
W oryginalnych wiankach kupalnych nie kwiaty rabatowe a zioła były podstawą. To dlatego, że wiele z nich ma właściwości lecznicze, przypisywano im więc magiczną moc.
- Druga połowa czerwca to czas kwitnienia większości ziół, a kwiaty mają piękne, np. szałwia. „Kto ma szałwię w ogrodzie, tego śmierć nie ubodzie” – opowiadała Laura Maciejewska. - Szałwia ma tyle właściwości leczniczych, że jest dobra na wszystko. Mówiono kiedyś, że trzy listki żute z rana zapobiegną wszystkim zarazom, a noszone przy sobie chronią od złego.
Częsty we wiankach kupalnych był też dziurawiec. - Jest nazywany zielem świętojańskim, bo zakwita w okolicach św. Jana. Ks. Jan Twardowski pisał: „Dziurawiec - posłuszne ziele - w noc świętojańską zakwita. Dar wprost z bożej apteki. Leczy wątrobę, jelita. O jakże dla nas łaskawe są twoje listki dziurawe”. W wierzeniach ludowych dziurawiec chronił przed demonami i boginkami. Dlatego był ważny dla matek, które właśnie urodziły dziecko. Zgodnie z religią katolicką, miały dwa tygodnie na ochrzczenie go, a w tym czasie maleństwo było bardzo narażone na ataki wodniczek, które mogły podmienić dziecko. Wystarczyło dotknąć dziurawca, żeby się przed tym uchronić. Dziurawiec był używany powszechnie.
Do wianków dodawano też krwawnik - zioło dla kobiet, które reguluje cykl miesięczny i bylicę, czyli piołun. - Który ma też moc strzeżenia przed demonami – dodała ekspertka. - Jan Kochanowski pisał w „Pieśni świętojańskiej o Sobótce”: „Siedli wszyscy na murawie, po tym wstało sześć par prawie dziewek jednako ubranych i belicą przepasanych.” Bylice mają charakterystyczny korzenny zapach. Wierzono, że okadzenie dymem bylicy wyleczy z chorób. Przepędzano też czarownice, paląc bylicę w ognisku.
Laura Maciejewska zwróciła uwagę na to, że noc świętojańska i noc sobótkowa są obecnie łączone.- Tymczasem noc sobótkowa przypada w najkrótszą noc roku, czyli z 21 na 22 czerwca, a noc świętojańska z 23 na 24 czerwca – wyjaśniła Laura Maciejewska. - W czasach słowiańskich obchodzono noc sobótkową, ale z nastaniem chrześcijaństwa Kościół uznał noc kupalną za nieprzyzwoitą, dlatego podłączył ją pod św. Jana. To tylko dwie noce później i św. Jan chrzcił wodą, więc wiele się zgadzało.
Wtedy do wianków kupalnych dołączyły rośliny symbolizujące wartości chrześcijańskie. - Koniczyna biała i czerwona, bo ma trójdzielne listki, które w wierzeniach ludowych są kojarzone z Trójcą Świętą – wyjaśniła Laura Maciejewska. - Dodawano kwiaty lipy, bo była uważana za drzewo święte. Na lipie często ukazywała się Matka Boska. Wierzono, że sen pod lipą jest bezpieczny i nawet może być proroczy. Mówiono, że lipa pozwala pozbyć się febry. Wystarczyło wywiercić w lipie dziurę, powiedzieć do niej „Idź febro!” i zapchać dziurę korkiem.
Takie wianki można zrobić z udziałem ziół
Pani Laura do wyplatania wianków użyła obręczy z witek wierzbowych lub leszczynowych. - Wierzba była łącznikiem z zaświatami, bo rosła nad wodami, a woda kiedyś to przejście do zaświatów – wyjaśniała.
Do tej obręczy przyłączała za pomocą drutu florystycznego małe bukieciki. Było ich ponad 30. Podczas warsztatów panie mogły korzystać z licznych kwiatów. Zobaczcie w naszej galerii, jakie wianki wymyśliły.
