Urząd Miar w Toruniu nieźle zarobi na podwyżkach toruńskich korporacji taksówkarskich. W sumie ponad 15 tysięcy złotych. W Toruniu w życie wchodzą bowiem podwyżki za kurs "taryfą" - mówi się o 50 groszach więcej za "trzaśnięcie drzwiami" i 20 za przebicie licznika.
Z przyczyn technicznych nie wszystkie korporacje mogą wprowadzić podwyżkę od razu. Najpierw wszyscy taksówkarze muszą się stawić w Urzędzie Miar w Toruniu, by przestawić taksometr.
Potrzebna pomoc
- Mamy pełne ręce roboty - przyznaje naczelnik urzędu, Sławomir Kalata. - Musimy obsłużyć około 760 zainteresowanych, ale do naszego urzędu przyjeżdżają też niekiedy taryfiarze z Włocławka i Inowrocławia.
W sezonie urlopowym urząd boryka się z niemałymi problemami kadrowymi. - Staramy się pracować jak najbardziej wydajnie, ale sporadycznie będziemy musieli ściągać ludzi z urlopów. Planuję poprosić dwie osoby o pomoc - mówi Kalata. Nie ma się co dziwić: urząd ma do "przerobienia" setki taksówek. Zarobek dla urzędu będzie jednak niemały.
Od września wszędzie
Według rozporządzenia Ministra Finansów zmiana taryf ustalonych wcześniej to każdorazowo wydatek 20 złotych od jednego wnioskodawcy.
Inspektorzy Urzędu Miar szacują, że przestawianie taksometrów zakończą we wrześniu. Wtedy podwyżki będą już obowiązywały we wszystkich toruńskich korporacjach.
