Jego kontrakt z Twardymi Piernikami nie był wielką niespodzianką. Odkąd klub zaczął rozmawiać o współpracy z Milosem Mitroviciem, Wojciech Tomaszewski otwierał w Toruniu listę życzeń polskich graczy. On sam także wiele się nie zastanawiał.
- Na pewno duży wpływ na moją szybką decyzja była osoba trenera, od kilku lat współpracuję z Milosem Mitrovicem i bardzo sobie to chwalę. W ubiegłym roku dobrze się czułem w jego zespole w Gdyni i gdy podpisał kontrakt w Toruniu, to spodziewałem się propozycji - przyznaje Tomaszewski.
20-letni koszykarz może grać na pozycji obrońcy lub niskiego skrzydłowego. W Toruniu będzie zapewne łączył te role z większym naciskiem na obwód. Tam w tej chwili jest pierwszym zmiennikiem Marcusa Burka, największej gwiazdy drużyny.
- W ostatnich miesiącach dużo pracy włożyłem w poprawienia swojej ofensywy, tu miałem największe braki. Bardzo ważne jest dla mnie to, że dołączyłem do drużyny, która chce się bić o play off. Liczę na sporo w tym sezonie - podkreśla Tomaszewski.
Trener Milos Mitrović nie obiecuje gruszek na wierzbie, ale na pewno regularne minuty w każdym meczu. O swoich oczekiwaniach wobec Tomaszewskiego mówi tak: - Wojtkowi brakowało stabilizacji w poprzednim sezonie. To wynikało z pewnych problemów organizacyjnych w klubie, wielu zmian w składzie Arki. Dlatego miał dołek w środku sezonu, słabo grał, słabo trenował. Odsunąłem go od rotacji, ale on to doskonale rozumiał, zaczął lepiej pracować i pod koniec sezonu pokazał w kilku meczach swój talent. W Toruniu nie będzie tych minut początkowo za dużo, ale z pewnością będą w każdym meczu.
Dla Wojciecha Tomaszewskiego to będzie trzeci sezon w PLK. Zaczynał dwa lata temu w Anwilu Włocławek (śr. 6 minut, 2 pkt i zbiórka), w poprzednim sezonie w Arce to było już ponad 12 minut, 3 punkty i 1,5 zbiórki na mecz.
- Myślę, że w Toruniu mamy fajne połączenie doświadczenia i młodości. Wiadomo, jaką klasę prezentują Aaron Cel i Bartosz Diduszko, ale Kacper Gordon, Szymon Janczak czy ja także już wiemy, jak się gra w PLK. Nie wszystkie szanse dotąd wykorzystaliśmy, ale mam nadzieję, że w tym sezonie będzie tych pozytywnych momentów znacznie więcej - dodaje Tomaszewski.
