Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była prawdziwa bitwa na parkiecie! Polski Cukier Toruń - King Szczecin 1:0 w ćwierćfinale PLK [zdjęcia kibiców]

(jp)
Polski Cukier - King Szczecin: zdjęcia kibiców
Polski Cukier - King Szczecin: zdjęcia kibiców Jacek Smarz
Polski Cukier Toruń po bardzo męskiej walce pokonał Kinga Szczecin w pierwszym meczu play off. Przewagę torunianie zyskali dopiero w drugiej połowie meczu.

Polski Cukier Toruń - King Szczecin 70:65 (11:15, 18:19, 25:14, 16:17)
POLSKI CUKIER: Gruszecki 9 (1), Kulig 9, 9 zb., Mbodj 8, Lowery 7 (2), Diduszko 2 oraz Cel 8 (2), Sulima 8, Umeh 8 (1), 5 as., Śnieg 6, 6 as., Wiśniewski 5 (1).
KING: Schenk 17 (1), 9 as., Diduszko 15 (5), Sajus 12, 9 zb., Paliukenas 9, Kikowski 6 (1) oraz Harris 4, Bartosz 2, Watts 0, Jogela 0.

- Nie przyjechaliśmy na wycieczkę, chcemy wywieźć z Torunia przynajmniej jedno zwycięstwo. To będzie mecz walki - zapowiadał Łukasz Diduszko.

Torunianie wygrali w rundzie zasadniczej oba mecze, ale oba były bardzo wyrównane i rozstrzygnięcia zapadały w ostatnich kwartach. Polski Cukier obawiał sie przede wszystkim twardej, fizycznej gry rywali, którzy znani są z tego, że nie oszczędzają łokci.

Gospodarze zaczęli od całej serii banalnych pomyłek w ataku: spod kosza nie trafiali Lowery, Mbodj, sam na sam z koszem wsad spudłował Gruszecki, za chwilę zmarnował kolejną kontrę. Było 4:10 i Mihevc zdecydował się na przerwę, ale nie pomogła. Torunianie byli rozbici mocną obroną Kinga. Dopiero zupełnie przebudowany obwód (Śnieg, Wiśniewski) dał drużynie kolejne punkty, ale 1. kwartę Polski Cukier zakończył z katastrofalną skutecznością 27 procent (5/18).

Przed przerwą torunianie dwa razy zdołali wyjść na prowadzenie: 17:15 po serii 6:0 i 27:25 po "trójkach" Lowery'ego. Cały czas jednak mieli duże kłopoty w akcjach ofensywnych, gdzie momentami odbijali się od ściany szczecińskich rąk.

Po przerwie strzelanina była większa, było 34:40 po dwóch trafieniach z dystansu Ł. Diduszko. Polski Cukier był w tym momencie bezradny, brakowało nowych pomysłów, koszykarze decydowali się na bardzo ryzykowne i mało skuteczne akcje. King grał swoje: bardzo twardo, zespołowo w ataku. Zawodził Lowery, który chaotycznymi decyzjami jeszcze pogarszał sytuację.

Wprowadzenie do gry bardziej wyrachowanego Śniega na rozegranie dało torunianom drugą w meczu serię i remis 48:48, a potem prowadzenie 51:48. To był decydujący fragment meczu. Tym razem torunianie świetnie stanęli w defensywie, a seria 14:0 na przełomie 3. i 4. kwarty zapewniła im przewagę, która w pewnym momencie urosła do 10 punktów. Nie można pominąć roli Mbodja, który w defensywie po przerwie niemal całkowicie wyłączył akcje Kinga pod koszem.

Mecz numer 2 w niedzielę o godz. 19.00 także w Arenie Toruń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska