W miniony piątek pisaliśmy o problemach z odbiorem świetlicy wiejskiej w Sulnowie. Przyczyną kłopotów z zakończeniem budowy było to, że budynek wybudowano nie tam, gdzie miał on stanąć. Został przesunięty o cztery metry. To z kolei wymusiło prośbę o zmianę lokalizacji budynku w pozwoleniu na budowę. Stan faktyczny trzeba było dostosować do dokumentacji. Urząd Miejski w Świeciu winą za ten błąd obarczył geodetów. Okazuje się jednak, że to nie oni są winni zamieszania.
Przeczytaj także: Wielka inwestycja w Mondi Świecie
- Przyznaję, że nieco pochopnie wydałem taki osąd - mówi Leszek Żurek, sekretarz gminy. - Po przeanalizowaniu protokołów można dojść do wniosku, że błąd powstał na etapie przygotowywania projektu.
Wina spada na projektanta. Chociaż zdaniem kierownika wydziału inwestycyjnego pewne zastrzeżenia można mieć też do geodety. - Faktem jest, że odniósł się do źle zaznaczonego punktu i na tej podstawie wyznaczył granice budynku - tłumaczy Ryszard Sadowski. - Gdyby jednak dokonał więcej pomiarów i przyjął inne punkty odniesienia, być może zauważyłby, że coś nie gra.
Czytaj e-wydanie »