Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ktoś odpowie za śmierć po wypadku na przystanku w Toruniu? Śledztwo przedłużone

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Tymczasowy przystanek MZK przy ulicy Gogi - tak wyglądał w lutym br., podczas remontu torowiska. To tutaj doszło do tragedii - barierka puściła i pan Maciej wpadł do wykopu. Głową uderzył o kamienie...
Tymczasowy przystanek MZK przy ulicy Gogi - tak wyglądał w lutym br., podczas remontu torowiska. To tutaj doszło do tragedii - barierka puściła i pan Maciej wpadł do wykopu. Głową uderzył o kamienie... Grzegorz Olkowski
Wysiadł z tramwaju, oparł się o barierkę i wpadł do wykopu - tak wyglądał wypadek na tymczasowym przystanku "Warneńczyka" w Toruniu. Wskutek upadku pan Maciej zmarł w szpitalu. Był pijany, ale barierka nie powinna była "puścić". Prokuratura przedłużyła śledztwo w tej sprawie.

Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?

od 16 lat

Pan Maciej krytycznego dnia - 10 lutego bieżącego roku - miał we krwi 3,06 promila alkoholu - przekazywała "Nowościom" prokuratura. To jednak wszystkiego nie tłumaczy. Wydaje się oczywistym, że zabezpieczenia wykopu przy tymczasowym przystanku MZK "Warneńczyka" przy ul. Gogi powinny być na tyle stabilne, by nikogo nie narażały - niezależnie od stanu trzeźwości czy zdrowia.

Wbrew krytycznym przewidywaniom niektórych, wyniki badań krwi zmarłego mężczyzny nie spowodowały, że "sprawę szybko zamieciono pod dywan i umorzono" (takich komentarzy w Toruniu nie brakowało). Przeciwnie, śledztwo Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pana Macieja zostało przedłużone. Sprawa ma zostać zbadana jak najrzetelniej.

- W tym postępowaniu uzyskano już między innymi dokumentację z Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu, dane osób planowanych do przesłuchań i inne. Niestety, o planowanych kolejnych czynnościach dowodowych nie mogę nic przekazywać. Nie zasięgano dotąd opinii biegłych. Postępowanie jest aktualnie przedłużone do 20 czerwca 2023 roku - mówi prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.

Pan Maciej wpadł do wykupu, gdy puściła barierka. Uderzył głową o kamienie

Przypomnijmy, że pan Maciej był osobą niepełnosprawną intelektualnie. Miał 40 lat i od trzech lat, po śmierci matki, mieszkał samotnie na Bydgoskim Przedmieściu. Był podopiecznym warsztatów terapii zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Toruniu. Od jego opiekunów wiemy, że w ostatnim czasie miał też problemy z poruszaniem się z powodu chorej nogi.

"Nigdy nie widzieliśmy go pijanego. On nie pił alkoholu" - powtarzały w rozmowach z "Nowościach" osoby znające dobrze pana Macieja, w tym jego bliscy sąsiedzi. Co zatem wydarzyło się 10 lutego, że wieczorem mężczyzna był tak pijany? Nie wiadomo. Wyniki badań pobranej od niego krwi są jednak jasne: wskazują na bardzo wysoki poziom 3,06 promila alkoholu.

Jak wyglądał sam wypadek, śledczy wiedzą za sprawą odtworzonego monitoringu. Doszło do niego przy ulicy Gogi 2 - tam, gdzie urządzono tymczasowy przystanek tramwajowy "Warneńczyka". Tymczasowy, bo wkoło trwała wielka przebudowa torowiska i znajdującego się obok niego układu drogowego.

Polecamy

Około godziny 21 pan Maciej wysiadł z tramwaju i oparł się o metalową barierkę. Miała ona około 110 cm wysokości. Mężczyzna uchwycił za jej górną krawędź. Na monitoringu widać, że najpierw zachwiał się lekko do tyłu. Potem przechylił się do przodu i z impetem poleciał do przodu. Wpadł do wykopu, upadając twarzą na podłoże. Pod śniegiem były kamienie...

- Upadek spowodował zgon, do którego doszło w szpitalu. Bezpośrednią przyczyną śmierci był uraz głowy - przekazuje prokurator. Dodajmy, że zgon odnotowano około godziny 22.40.

Miejsce wypadku zostało sprawdzone przez służby BHP wykonawcy inwestycji

Inwestorem remontu torowiska w tej okolicy była spółka Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu. Głównym wykonawcą natomiast - firma Balzola. To ona odpowiadała za prawidłowość zabezpieczeń prac. Tuż po wypadku Sylwia Derengowska, rzeczniczka MZK przekazała "Nowościom", że miejsce, w którym do niego doszło, zostało sprawdzone przez służby BHP wykonawcy.

Czy prawidłowo zainstalowana barierka ochronna powinna "puścić", co spowodowało upadek mężczyzny? A może jako osoba nietrzeźwa, zataczająca i mająca jednak swoją masę, pasażer oddziaływał na barierkę z siłą, której uległyby każde standardowe zabezpieczenia? Należy liczyć na to, że wyjaśni to śledztwo Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód.

Torunianie, w tym Czytelnicy "Nowości", od razu po wypadku alarmowali, że dopiero po nim pojawiły się stabilne mocowania w gruncie barierek i żółte tablice ostrzegające o wykopie (zresztą, nie tylko w tym krytycznym miejscu). Bardziej zorientowani w realiach budów i remontów pytali też: "Jak wyglądał odbiór techniczny tego przystanku tymczasowego?".

Dodajmy też, że gospodarzem terenu jest Miejski Zarząd Dróg w Toruniu. To dlatego właśnie Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód od tej miejskiej spółki zabezpieczyła dokumentację. Biegłego, jak przekazujemy na wstępie, dotąd śledczy nie powoływali do sprawy. Takie posunięcie prokuratury nie jest jednak wykluczone, jeśli będzie miała wątpliwości i potrzebować będzie zasięgnąć opinii specjalisty.

WAŻNE. Nie miał rodziny, ale miał przyjaciół. Społeczność Warsztatów też oczekuje rzetelnego wyjaśnienia sprawy

  • Od 10 lat pan Maciej był podopiecznym Warsztatów Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewiadomych. Placówka ma siedzibę w kamienicy na Bydgoskim Przedmieściu. - Był w naszej społeczności od 10 lat. Zawsze pogodny, wesoły, mimo swoich schorzeń pełen energii i gotowy do pomocy. Po prostu dobry człowiek. Nigdy nie zapominał o swoich koleżankach i kolegach. Pamiętał o każdych urodzinach i imieninach, obdarowując ich drobnymi upominkami - tak wspominała pana Macieja społeczność Warsztatów Terapii Zajęciowej i kierująca placówką Alicja Danowska.
  • W warsztatach z satysfakcją obserwowano, jak Maciej z roku na rok staje się coraz bardziej samodzielnym i odpowiedzialnym człowiekiem. - Naprawdę chętnie uczył się nowych umiejętności, systematycznie się rozwijał. Spędziliśmy razem wiele cudownych chwil na wycieczkach, festiwalach, zawodach sportowych i codziennych zajęciach. Jeszcze w piątek (10 lutego) wspólnie planowaliśmy jego urodziny i snuliśmy plany. Wiadomość o jego śmierci jest dla nas szokiem - nie kryła społeczność Warsztatów.
  • Pogrzeb torunianina odbył 17 lutego br. "Maćku, już teraz nam bardzo Ciebie brakuje. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach" - tymi słowami kończyła wspomnienie społeczność Warsztatów. Ona również oczekuje rzetelnego wyjaśniania sprawy tragicznego wypadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Czy ktoś odpowie za śmierć po wypadku na przystanku w Toruniu? Śledztwo przedłużone - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska